piątek, 15 listopada 2013

Rozdział 27

                - Nie mogę uwierzyć, że nie jesteś wściekła. I że możesz panować nad swoją mocą. To niesamowite – powiedział Kieran szeptem.
                - Może. Nie czuję się bardzo zła, ale to może dlatego, że jestem wykończona. Albo to twoja sprawka. Nie wiem. Nie potrafię się na ciebie bardzo mocno złościć. Kiedy mnie zostawiłeś w moim pokoju, byłam wściekła, ale nie teraz – odpowiedziałam sięgając po tacę z jedzeniem.
                Spojrzałam na niego. Jego twarz była zmęczona. Przypomniałam sobie słowa Daniela. Ile czasu spędził ze mną? Musiał odpocząć, ale chciałam z nim jeszcze porozmawiać. Wolałam jednak z tym zaczekać.
                - Jesteś zmęczony. Jak długo tutaj jesteś? – spytałam.
                - Od dwóch dni. Wcześniej zrobiłem sobie małą przerwę. Wolałem jednak od ciebie nie odchodzić. Nie robiłbym tego wcale, ale wtedy przychodził Daniel i kazał mi odpocząć – przyznał szczerze.
                - Idź odpocząć. Nic mi się nie stanie, kiedy pobędę trochę sama.
                -Kiedy zaśniesz, też pójdę odpocząć – zgodził się.
                Przynajmniej wtedy będę mogła pomyśleć o wszystkim na spokojnie. Zjadłam to, co przyniósł mi Daniel. Poczułam się lepiej, więc poszłam do łazienki. W tym czasie Kieran cały czas przyglądał mi się w milczeniu. Zamknęłam za sobą drzwi i oparłam się o nie. To była jakaś katastrofa. Już nic nie wiedziałam.
                Szybko przejrzałam się w lustrze. Przez ostatni rok, kiesy Przechodziłam przemianę, trochę schudłam. Poza tym nic w moim wyglądzie się nie zmieniło. Czułam w sobie tylko siłę, która tylko czekała na uwolnienie, pomimo bolących mięśni. Byłam pewna, że jeżeli poszłabym biegać, nie przebiegłabym nawet pół kilometra.
                Powoli otworzyłam drzwi i weszłam z powrotem do sypialni. Kieran siedział w dokładnie tym samym miejscu. Powiedziałam mu, że chcę odpocząć, i że może już iść. Od razu nie chciał mnie posłuchać, jednak po pewnym czasie uległ i zostawił mnie samą. Pomyślałam o tym wszystkim, co stało się rok wcześniej.
                Byłam na jednej z imprez z Erickiem, potem pojechaliśmy do niego i on… uhh. Nawet nie chciałam o tym myśleć. Potem wracałam do domu i dostałam wiadomość od Daniela. Moim mężem miał być Kieran. Wiedziałam, że tak łatwo się na to nie zgodzę. Potem była już tylko ciemność. Obudziłam się na chwilę w samochodzie i znowu odpłynęłam.
Kolejne moje wspomnienie było z pokoju, w którym byłam teraz. Chciałam się stąd wydostać, ale nie miałam jak. Drzwi były zamknięte. Przyszedł Ezra. Ciemnoskóry chłopak, który przyprawiał o dreszcze. Dostałam jakieś jedzenie. Zaczynała się Przemiana i wtedy wszedł Daniel, który sprawił, że przestało tak boleć.
Nie wiedziałam o Przemianie prawie nic. W tym o bólu. Czułam, jakby w moim ciele płonął ogień. Nie mogłam z tym nic zrobić, aż nie pomógł mi Daniel, a wtedy już nic nie pamiętałam.
Miałam okropnego pecha do chłopaków. Najpierw Kieran mnie zranił, potem Eric zachował się jak świnia, a teraz byłam na łasce tego pierwszego, który twierdził, że mnie kocha. To nie mogła być prawda. Gdyby mnie kochał, nie zrobiłby tego, co zrobił. Ale z drugiej strony chciał mnie chronić. Miałam mętlik w głowie. Ten chłopak działam na mnie jak narkotyk. Nie mogłam przez niego myśleć. Chciałam też skontaktować się z Erickiem. Byłam na niego wściekła za to, co próbował zrobić, ale nie widział mnie przez rok.
Zmęczona opadłam na łóżko. Pomimo tego, że spałam rok, byłam padnięta. Powieki ciążyły mi, jakby były zrobione z ołowiu. Musiałam chwilę odpocząć, a martwienie się powinnam zostawić sobie na później.
Zasnęłam. Nie wiem, ile spałam, ale kiedy się obudziłam, za oknem panował mrok. Na łóżku obok mnie leżał Kieran. Miał zamknięte oczy. Musiał zasnąć przy mnie, kiedy już odpłynęłam. Powoli podniosłam się i wyszłam na korytarz.
Naprzeciwko mojej sypialni znajdowały się drugie drzwi. Pewnie był to czyjś pokój. Dalej wchodziło się do salonu, jadalni i kuchni. Wszędzie były ciężkie, dębowe meble. Na podłodze leżał dywan. Nad kominkiem wisiały dwie skrzyżowane szable. Na dużej kanapie siedział Daniel. Czytał książkę. Kiedy weszłam podniósł głowę i spojrzał na mnie. Nie wyglądał na zachwyconego.
- A gdzie Kieran? –spytał bez ostrzeżenia. Zdenerwowałam się. Od lat był moim przyjacielem, jednak spytał o niego. Wiem, że to było egoistyczne. Pomimo to nie spodobało mi się.
- Śpi. Nie chciałam go budzić – odpowiedziałam beznamiętnie.
- A ty jak się czujesz? Pewnie chciałabyś poznać odpowiedzi na kilka pytań.
- Czuję się dziwnie. Jakbym mogła zrobić wszystko. To takie dziwne uczucie – powiedziałam. – Może powiesz mi, dlaczego tu jestem?
- O skutkach Przemiany musi opowiedzieć ci Kieran, a jesteś tu, ponieważ tak jest bezpiecznie. Wuj Kiera wysłał go po to, żeby cię uwiódł. Chciał go wykorzystać, żeby potem przejąć władzę. Dlatego skontaktował się ze mną. Miałem cię wywieźć z miasta razem z nim po twojej ostatniej imprezie. Coś jednak poszło nie tak i kiedy jechał, żeby spotkać się ze mną. Zobaczył cię na ulicy i zareagował. Musiał cię ogłuszyć, żebyś nie robiła problemów, chociaż z tego, co mi opowiadał nie byłaś w najlepszym stanie.
- Więc zamierzaliście mnie porwać? A co z resztą? Wiedzą o tym? – spytałam spanikowana.
- Nie. Nie powiedziałem im o tym. Myślą, że cię szukam. Zresztą jak oni. Twój ojciec kazał nam cię znaleźć za wszelką cenę. Pozostali nas nie znajdą. Wrócisz do królestwa, kiedy już będziemy pewni, że jesteś wystarczająco silna – odpowiedział spokojnym głosem.
- Wystarczająco silna? Co masz na myśli?
- Kieran ci na to odpowie. Tak na marginesie. Co stało się tamtej nocy?
- Nic. Ty tylko… Eric chciał, żebyśmy… no wiesz. Spanikowałam i uciekłam. Nie wiedziałam, co zrobić. Byłam wściekła.
- Nie musisz się tłumaczyć. Chociaż on nie powinien się tak zachować. Myślałem, że jest lepszy. Cóż. Pomyliłem cię.
Też uważałam, że jest lepszy, ale z drugiej strony rozumiałam, dlaczego to zrobił. Wolałam go nie usprawiedliwiać przed Danielem. Nie mogłam tego zrobić z nikim, tylko z moim towarzyszem. Eric nim nie był. W naszym świecie nie było narzeczeństwa. Zostawało się czyimś towarzyszem życia. Takiego powiązania nie można było zrywać bez bardzo ważnego powodu. Kiedy już było się małżeństwem, nikt nie mógł zerwać związku. Tylko śmierć mogła go przerwać.
Zastanawiałam się, jakby to było, gdyby został nim Kieran. Według Daniela on miał zostać moim towarzyszem. Na razie nie potrafiłam mu ponownie zaufać. Zbyt bardzo mnie zranił. Ale z drugiej strony chciał mnie ratować. Miałam mentlik w głowie. Nie wiedziałam, co mam o nim myśleć.
- Zamilkłaś. O czym myślisz? – spytał Daniel, wyrywając mnie z zamyślenia.
- Myślałam o tym, kto będzie moim towarzyszem. Wiesz, mówiłeś, że ma to być Kieran, ale nie jestem pewna, czy jeszcze kiedykolwiek będę w stanie mu zaufać. Zranił mnie.
- Nie wiem, co mam ci doradzić. Musisz z nim o tym porozmawiać. Kieran na pewno nie chciał niczego złego, ale nie wiem, co między wami zaszło – powiedział.
Wstałam z kanapy i poszłam do kuchni. Była nowoczesna i dobrze urządzona. Znalazłam kubek i zrobiłam sobie herbatę. Wzięłam ją w obydwie ręce i poszłam z powrotem do pokoju, w którym zostawiłam Kierana. Cały czas spał. Musiał być bardzo zmęczony. Odstawiłam herbatę na szafkę i poszłam do łazienki, biorąc po drodze pierwsze lepsze ubrania z szafy. Zaniosłam je, nalałam sobie wody do wanny i wróciłam po herbatę.
Weszłam do wody. Przyjemne ciepło rozlało się po moim ciele. Popijałam moją herbatę i myślałam o Kieranie. Od kiedy się obudziłam cały czas o nim myślałam. Zdecydowanie powinnam z nim porozmawiać. Musiałam tylko poczekać aż się obudzi. Wyszłam z wody i powoli się ubrałam. Odniosłam pusty kubek do kuchni i wróciłam do pokoju. Usiadłam na łóżku i zobaczyłam, że Kieran otworzył oczy. Zobaczył mnie i lekko się uśmiechnął.
- Cześć – powiedział ochrypniętym głosem.
- Cześć – odpowiedziałam.
- Chyba zasnąłem – aż ciarki mnie przeszły, taki miał seksowny głos.
- Wiesz, myślę, że powinniśmy porozmawiać – już się nie uśmiechał. Spojrzał na mnie ze smutkiem.
- Masz rację. Powinienem ci sporo wyjaśnić. Przede wszystkim dlaczego w ogóle się poznaliśmy. Jak to wszystko się zaczęło. Ale najpierw, proszę, nie gniewaj się. Nie zrobiłbym nic, co mogłoby cię skrzywdzić. Już mówiłem i uwierz mi, kocham cię. Nie oczekuję, że czujesz to samo, ale chociaż mi uwierz.



********************************************************************

Wreszcie skończyłam. Nie mogłam znaleźć weny, żeby to skończyć, a zaczęłam już w ostatni weekend. Jedna z osób, które naprawdę to czytają, spytała, czy już niedługo będzie koniec. Tak, ale jeszcze kilka rozdziałów. Jeżeli będziecie to czytać, mogę pomyśleć o drugiej części, ale to dopiero po skończeniu kolejnego opowiadania. 
W ankiecie zaznaczyłyście, że chcecie o normalnym życiu nastolatki :) więc zdradzę wam, że chłopak z tego opowiadania będzie miał na imię Sylvian. Tak jakoś mi się spodobało :) Imienia bohaterki jeszcze nie znam, ale kiedy jakieś wymyślę, to pewnie dam wam możliwość zdecydowania o nim ;) Po następnym rozdziale zdradzę o niej coś więcej ;)
Miłego weekendu Sandra xx

7 komentarzy:

  1. Megaaa :D bardzo mi się podoba i nie mogę doczekać się kolejnego :D :D I love you <33

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny ;DD czekam na następny :)

    @MMadridistaa

    OdpowiedzUsuń
  3. idealny! szkoda że zostało jeszcze tylko kilka rozdziałów bo normalnie kocham to opowiadani <3333 @empirofjerry

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham kocham kocham kocham! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. DstyuibikbjxfzdAsyci... <3
    Kocham :-*
    Juz nie moge sie doczekac nastepnego XD

    @kasia763

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarze :) Dużo dla mnie znaczą :)