Ten rozdział dedykuję @sisiliaxis i @zegarynka00 dzięki wam to opowiadanie piszę się o wiele łatwiej :)
************************************************************
- Hej Alex. O co chodzi? – spytał
wyciągnięty na łóżku, w rękach trzymał jakąś książkę.
- Skąd
wiesz, że musi o coś chodzić? Skąd zawsze wiesz o wszystkim co dotyczy mnie? –
spytałam zirytowana. Może nie powinnam tak ostro reagować, ale nie potrafiłam
się powstrzymać.
Daniel
zrobił zamyśloną minę. Widziałam, że próbuje wymyślić coś, dzięki czemu nie
będzie musiał mi powiedzieć wszystkiego.
- To
moja praca – odpowiedział po prostu.
-
Dobra, nie ważne. W mieście otwarli jakiś nowy klub i Eric spytał mnie, czy nie
wybrałabym się tam z nim – powiedziałam szybko. Daniel zamyślił się jeszcze
bardziej.
-
Wiesz, że nie powinnaś, nie tylko z uwagi na bezpieczeństwo, ale też swojego
przyszłego męża – nagle coś do mnie dotarło.
Kiel.
Już kiedyś słyszałam to imię. W moim śnie, ale mężczyzna z niego nie mógł być
tym, o kim mówił Daniel. Coś się nie zgadzało. Tamten mężczyzna wyglądał na
pięćdziesięciolatka. Czegoś takiego ojciec nigdy by mi nie zrobił. Albo mieli
na imię tak samo, albo Danielowi coś się pomyliło.
- Wiem,
ale na razie jestem tutaj. Będę w klubie więc nic mi się nie stanie. Już prawie
czerwiec. Niedługo będziemy musieli stąd odejść. Nie rób z tego problemu.
Proszę cię pozwól mi tam iść – prosiłam.
- No
nie wiem. Porozmawiam z Laurą i powiem ci potem – odpowiedział szybko.
-
Danielu, mam do ciebie jedno pytanie – powiedziałam poważnie. – Nie daje mi to
spokoju. Pamiętasz, kiedy źle się czułam i mdlałam? Wtedy coś mi się przyśniło.
Jakaś jaskinia. Ale to nie wszystko. Był tam mężczyzna. Powiedział, że w tamtym
miejscu zawsze mogę być bezpieczna. Kiedy kolejnym razem przyśniło mi się coś
takiego, byłam w jakiejś komnacie. Nigdy wcześniej jej nie widziałam –
spojrzałam na chłopaka przede mną. – Potem weszli mężczyźni. Jeden z nich
powiedział, że ktoś, ma zdobyć moje zaufanie i mnie porwać. Był tam jeszcze
inny mężczyzna i miał na imię Kiel.
- I
myślisz, że to jest twój przyszły mąż? Ten Kiel z twojego snu? To może być
tylko sen – odpowiedział spokojnie.
- Nie.
Nie sądzę, że to o niego chodzi. Musiało ci się coś pomylić. Ten mężczyzna nie
może być tym, o kim mówisz. On nie wyglądał młodo. Musiał być mniej więcej w
wieku mojego ojca – powiedziałam cicho.
- Może
mój przyjaciel miał nieprawdziwe informacje – zamyślił się Daniel. – Chociaż to
mało możliwe. Ale, Alex, dlaczego nie powiedziałaś nam o swoich snach? Twoja
moc jest na razie uśpiona więc nie powinnaś mieć żadnych wizji. Poza tym to
mogło być ostrzeżenie. Powinnaś nam powiedzieć.
-Może
powinnam, ale nie sądziłam, że to może być coś bardzo ważnego. Nie czułam się
wtedy zbyt dobrze. Wolałam was dodatkowo nie martwić. Na szczęście nikomu nic
się nie stało – odpowiedziałam powoli, uważnie dobierając słowa.
- Tak,
masz rację. Co do twojej prośby, porozmawiam z Laurą. Może ktoś powinien być z
tobą. I sprawdzę to imię. Może po prostu się pomylił.
-
Dzięki – powiedziałam i wyszłam z pokoju.
Myślałam,
że będzie gorzej. Daniel nawet się nie zdenerwował. Nie spodziewałam się tego. Cieszyłam
się, że może uda mi się wyjść z Erickiem. Nigdy wcześniej nie byłam na
dyskotece i chciałam zobaczyć, jak to jest.
Nie
wiedziałam, co robić. Kiedy jeszcze chodziłam do szkoły, pewnie teraz uczyłabym
się, ale w obecnej sytuacji, nie miałam po co. Postanowiłam porysować, ale nie
wychodziło mi to zbyt dobrze. Na niczym nie mogłam się skupić. Wpatrywałam się
niewidzącym wzrokiem w kartkę. Przez cały czas przykładałam ołówek i znowu go
zabierałam.
Nie
chciałam iść nad leśnie jeziorko. Miałam wiele pytań do Kierana, ale z jakiegoś
powodu ufałam mu, żeby się tam nie zbliżać. To wszystko było zbyt zawiłe. O co
mu w ogóle chodziło. O jaki atak mu chodziło? W ogóle skąd wiedział, że jestem
księżniczką? Czy podsłuchiwał moją rozmowę z Erickiem? Niemożliwe.
Prawdę
o sobie? Kim on mógł być? Na pewno nie kimś wysłanym przez mojego ojca. Wtedy
najprawdopodobniej Daniel znałby go. Zbyt dużo pytań, ale brak odpowiedzi. Bardzo
mnie to frustrowało. Nie powinnam tak bardzo przejmować się listem od jakiegoś
idioty spotkanego przypadkiem w lesie.
Napisał,
że to, co było pomiędzy nami nie powinno się zdarzyć. Przecież on to wszystko
zaczął! Nie powinnam nigdy z nim rozmawiać. Gdyby tylko teraz tu był, wygarnęłabym
mu to wszystko! Ale najgorsze było to, że z jakiegoś powodu nie potrafiłam być
na niego zła. Miał rację, to nigdy nie powinno się zdarzyć. Za szybko mu
zaufałam. Zachowałam się jak jakieś głupie, nierozważne dziewczę.
Kto
zapukał do drzwi. Nie chciało mi się podchodzić i ich otwierać. Wpatrywałam się
w nie, jakbym chciała zrobić to samą siłą woli. Sfrustrowana rzuciłam w nie szkicownikiem.
Co ja w ogóle robiłam? Zanim zdążył uderzyć w drzwi złapała go ręka Daniela. Z
jakiegoś powodu tylko mnie to rozzłościło.
- Nie wiem, co zrobił ci ten szkicownik, ale
nie wyładowuj się na nim, a tym bardziej nie rzucaj nim w ludzi – powiedział spokojnie
Daniel.
- Nic
mi nie zrobił. I nie rzucałam w ludzi, rzuciłam w drzwi. To nie to samo –
odpyskowałam.
- Cóż,
w każdym razie rozmawiałem z Laurą. Jeżeli chcesz iść na imprezę z tym
chłopcem, możesz to zrobić – od razu się ucieszyłam.
- Dzięku…
- Nie dziękuj
jeszcze – przerwał mi. – Mamy tylko jeden warunek. Ktoś będzie tam z tobą. Nie
możemy puścić cię samej.
Pomimo,
że nie chciałam zbytni być obserwowana przez całą noc, ucieszyłam się.
Przynajmniej spędzę trochę czasu z Erickiem. Spojrzałam w ciemne oczy Daniela.
Widziałam, że nic nie wskóram, prosząc, żeby nikt mi nie towarzyszył.
-
Dobrze, ale niech to nie będzie Michael. Wolałabym, żeby Eric po imprezie
wrócił w jednym kawałku – powiedziałam szybko. Daniel uśmiechnął się.
- Nie
martw się. Amelia na pewno chętnie z tobą pójdzie. Chociaż może lepiej jakby
poszła razem z Victorią – zamyślił się chwilę. – W każdym razie któraś z nich.
Uśmiechnął
się i wyszedł z mojego pokoju. Nawet nie zdążyłam się spytać, czy dowiedział
się coś od jego przyjaciela. Chociaż, gdyby się dowiedział, pewni już by mi
powiedział.
Wzięłam
telefon leżący na łóżku i wybrałam numer Ericka. Czekałam chwilę, aż odbierze.
Zdziwiłam się, że nie odebrał. Zadzwoniłam drugi raz. Cały czas nic. Może
akurat coś robił i nie wziął telefonu? Albo po prostu nie usłyszał.
Postanowiłam napisać sms-a.
Dobre wieści J
widzimy się w piątek.
Nie czekając na jego odpowiedź
poszłam do łazienki wziąć kąpiel. Gorąca woda zawsze dobrze mi robiła.
Przynajmniej minęła cała moja frustracja. Postanowiłam już nigdy nie myśleć o
Kieranie. Skoro on odpuścił sobie mnie, ja zrobię to samo. Teraz skupię się
tylko na Ericku i do końca mojego pobytu tutaj postaram się być z nim
szczęśliwa.
Miałam
wyrzuty sumienia, że będę musiała go zranić, ale on sam się na to zgodził.
Wiedziałam, że nie powinnam tak postępować. Może odwołam nasze spotkanie? To
było by w porządku w stosunku do niego. Jednak wygrała egoistyczna strona mojej
osobowości.
Po prostu pójdę się z nim pobawić. Nie dam mu
jednak się pocałować. Zobaczy, że jesteśmy tylko przyjaciółmi. Kiedy wyjadę nie
zranię go tak mocno. Może nawet w tym czasie zdąży sobie znaleźć jakąś
dziewczynę i będzie szczęśliwszy niż ja. Chciałam, żeby tak było. Zasługiwał na
kogoś, kto da mu szczęście.
W końcu woda zrobiła się zimna i
wyszłam z wanny. Ubrałam miękki szlafrok i poszłam do pokoju. Spojrzałam na
telefon, ale nie było żadnej nowej wiadomości. Włączyłam jakąś muzykę i usidłam
na łóżku. Zaczęłam rysować. O dziwo tym razem nie miałam z tym żadnego
problemu. Moja ręka rysowała bez wiedzy mózgu. Spojrzałam na kartkę i zamarłam.
Jakim cudem narysowałam to po tak
długim czasie? Co w ogóle mnie do tego zmusiło? Nie miałam wątpliwości. To
musiało być to miejsce. Jaskinia. Z mojego snu. Z otępienia wyrwał mnie
telefon. Sięgnęłam po niego i odczytałam wiadomość.
Wiedziałem, że ci się uda. Nie mogę się doczekać. Poczekaj tylko, aż
nauczę cię prawdziwego tańca ;) będę o siódmej xx
*******************************************************************
Zobaczyłam, jak wiele osób było tutaj wczoraj i musiałam to napisać :) Przynajmniej widzę, że kogoś w ogóle interesuje moje opowiadanie. To naprawdę niesamowite uczucie :) Dziękuję wam za to. Liczę na wasze szczere komentarze. W przyszłym tygodniu z uwagi na święto zmarłych raczej nie dodam rozdziału, ale na pewno zacznę go pisać :) W następnym rozdziale jeszcze nie pojawi się odpowiedź, kim jest Kiel i czy przyjaciel Daniela się pomylił ;) Ale wymyśliłam, w jaki sposób Alex się o tym dowie ;) Mam nadzieję, że wam się spodoba :)
Zapraszam też na bloga @zegarynka00 jest naprawdę świetny http://auslly-raura-love.blogspot.com/
Sandra xx
Aaww, dostałam dedyka :3 i do tego jestem pierwsza xD
OdpowiedzUsuńCo jak co, ale umiesz przydusić człowieka w oczekiwaniu xD
Szczery komentarz, hę?
Ale co ja Ci mogę powiedzieć, a raczej napisać?
Nic nie poprawiłabym,
Nic dodać, nic ująć ;)
Po prostu tworzysz takie napięcie, że już nie mogę się doczekać, co dalej
Aczkolwiek, nie pospieszam ;D
Sama wczoraj później wróciłam do domu z wojewódzkiego zjazdu kujonków, czytaj: wojewódzki konkurs ortograficzny, i jestem totalnie zmęczona -_-
Więc rozumiem, że nie jesteś w stanie szybko dodać kolejnego rozdziału
Na tym chyba skończę krótką wypowiedź xD
Jeszcze raz dziękuję za polecenie mojego bloga i dedyk ;)
Czekam z niecierpliwością :*
~Kasia<3
@zegarynka00
Swietny <3
OdpowiedzUsuńBardzo fajny :*
OdpowiedzUsuńUwielbiam czytac twojego bloga :D
Kocham Cie <3
@kasia763
love this story soo much ^.^ waiting for the next chapter (: ***
OdpowiedzUsuńSuper ♥♥♥
OdpowiedzUsuń@ColetteCrazyFan
uwielbiam czytać twoje opowiadanie <3 @Empireofjerry
OdpowiedzUsuń