Nic nie
czułam. Nie docierały do mnie żadne dźwięki. Siedziałam jak sparaliżowana. Nie
potrafiłam nic powiedzieć. Jak to? Już wybrali mi męża? Ale dlaczego…?
Bezskutecznie
próbowałam się otrząsnąć. Odkąd Daniel opuścił mój pokój, wpadłam w otępienie.
Zdawałam sobie sprawę, że kiedyś musi to nastąpić, ale nie wiedziałam, że aż
tak szybko. Nigdy nie spotkałam Kiela. Słyszałam tylko o jego wuju. Podobno
nigdy nie podobały mu się rządy mojego ojca. Kiedyś planował nawet go
zdetronizować. Ale potem wziął pod opiekę Delainę i Kiela. Pamiętam, że kiedyś
bawiłam się z Delainą w ogrodzie. Ale nie mogłam sobie przypomnieć jej brata.
Kim on
był? Czy poznam go jeszcze przed przemianą? Pewnie nie. Nawet nie miałam na to
ochoty. Nie mogłam tego powiedzieć Erickowi. Jak był to zrobiła? Ericku,
posłuchaj, jestem zaręczona z chłopakiem, którego nigdy nie widziałam na oczy.
Poza tym, dopóki byłam w Stanach, mogłam cieszyć się czasem z nim. Zdążyłam już
zapomnieć o Kieranie, a teraz pojawiał się on, Kiel.
W
takich momentach bycie księżniczką było okropne. Dlaczego to musiało przytrafić
się akurat mnie? Jeszcze wtedy, kiedy byłam szczęśliwa? Dlaczego Eric nie
pojawił się wcześniej? Może to i lepiej. Gdybym poznała go wcześniej, rozstanie
polałoby o wiele bardziej.
Chciałabym
mieć kogoś, komu mogłabym to wszystko powiedzieć bez jakichkolwiek
konsekwencji, bez oceniania mnie, bez mówienia, co mogę, a co nie. Niestety
byłam sama. Moi przyjaciele nie wchodzili w grę. Nie mogłam im powiedzieć, że
wiem o Kielu. Nie chciałam też dodatkowo martwić Daniela. Już o tak ryzykował,
mówiąc mi o tym wszystkim.
Musiałam
się jakoś pozbierać. Poszłam do garderoby i znalazłam ubranie, w którym dobrze
będzie się biegać. Było dopiero południe. Od wyznania Daniela minęło zaledwie
kilkanaście godzin. Szybko wyszłam z domu, zostawiając na stole kartkę, że idę
pobiegać.
Ruszyłam
szybko w stronę lasu. Pomimo, że ostatnio wydawał się bardzo złowrogi, jego
cisza i spokój dodawały mi otuchy. Nogi bezwiednie poniosły mnie w kierunku
wodospadu. Kiedy biegłam, wydawało mi się, że coś mignęło w drzewach. Nie
zwalniając, kierowałam się do mojego ukochanego miejsca.
Przystanęłam
na polanie. Nic się nie zmieniło od ostatniego razu. Szumiąca woda wpadająca do
leśnego jeziorka, wielkie kamienie leżące na jego brzegu. Wspięłam się na jeden
z nich i zapatrzyłam w spienioną wodę.
Nagle
jakaś gałązka pękła. Szybko odwróciłam głowę i spojrzałam w kierunku ściany
drzew. Niczego nie dostrzegłam. Musiała to być jakaś sarna. Odwróciłam głowę
znowu w kierunku wody. Ale tym razem pomiędzy kamieniami dostrzegłam coś
białego. Wyciągnęłam to powoli. Biała koperta z moim imieniem napisanym pięknym
charakterem pisma. Zdziwiłam się. Co w takim miejscu mogła robić koperta? I kto
mógł ją tu zostawić?
Ostrożnie
otworzyłam i wyciągnęłam zgiętą na pół kartkę. Już wiedziałam, kto mogło to tu
zostawić. Tylko jedna osoba wiedziała o tym miejscu. Tylko on. Kieran.
Wahałam
się. Nie powinnam tego czytać. Nie chciałam go znać. Zachował się jak dupek.
Najpierw mnie całował, a potem odrzucał. Powiedział, że się we mnie zakochał,
zabronił siebie szukać i tu przychodzić. Odetchnęłam głęboko i zaczęłam czytać.
Droga Alexandro
Jeżeli to czytasz, to nie
posłuchałaś mojej przestrogi. Nie powinnaś przychodzić w to miejsce. Grozi ci
niebezpieczeństwo. Jako księżniczka nie powinnaś bywać sama w takich miejscach,
gdzie jesteś przez cały czas wystawiona na atak. Nie mogłem ci tego jednak
powiedzieć. Dowiedziałabyś się, że wiem, kim jesteś naprawdę, ale teraz, kiedy
nie mnie już przy tobie, musisz wiedzieć.
Wiem, że po naszym ostatnim
wieczorze pewnie mnie nienawidzisz i wcale ci się nie dziwię. Ale wiedz, że
moje uczucia są prawdziwe, dlatego musiałem odejść. Nie mogłem pozwolić, żebyś
cierpiała. Zrobię dla ciebie wszystko. Proszę tylko, nie bądź na mnie zła.
To wszystko nie powinno się
zdarzyć. Ja nie powinienem cię nigdy poznać. Nie wiem, dlaczego dopuściłem do
tego wszystkiego. Powinienem zachować się rozważniej, ale nie mogłem. Kiedy
tylko cię zobaczyłem, byłaś jak gwiazda na nocnym niebie. Od razu się
zakochałem. Szkoda tylko, że nie mogę ci tego pokazać. Ale tak jest lepiej.
Chciałbym powiedzieć ci o sobie
prawdę, moja siostra, kiedy tylko dowiedziała się, co do ciebie czuję, kazała
mi to zrobić, ale wtedy skazałbym cię na los, o którym nie chciałbym nawet
myśleć.
Jeszcze raz cię proszę, nie
przychodź więcej w to miejsce i nie bądź na mnie zła. Postąpiłem słusznie,
zostawiając cię. Dzięki temu będziesz szczęśliwsza i może wyjdziesz za kogoś,
kto da ci szczęście. Kocham Cię.
Twój
na zawsze,
Kieran
Patrzyłam na list otępiałym
wzrokiem. Sąd mógł wiedzieć, kim jestem? Kim jesteś Kieranie? Bardzo chciałam
zadać mu to pytanie. Moja złość na niego wyparowała, ale pojawiły się pytania,
na które nie miał kto odpowiedzieć. Schowałam list do kieszeni i szybko
wstałam.
Jak
najszybciej pobiegłam do domu. Przez cały czas zastanawiałam się, dlaczego
Kieran napisał list. Przecież mógł sam mi to powiedzieć. Nie rozumiałam tak
wielu rzeczy. Postanowiłam o tym nie myśleć. Musiałam wyrwać się od tego
wszystkiego.
Kiedy
tylko wróciłam do domu od razu znalazł mnie Daniel. Widziałam po jego minie, że
nie jest zadowolony z mojego wyjścia. Nie przejmowałam się tym jednak.
- Hej –
powiedziałam. – Wiem, że jesteś zły, ale musiałam wyjść i pomyśleć. To wszystko
dzieje się za szybko. Zrozum mnie i proszę nie praw mi żadnych kazań, bo tego
nie zniosę.
- Alex,
nie miałem zamiaru prawić ci jakichkolwiek kazań. Spodziewałem się też, że
wyjdziesz.
Patrzyłam
na niego z niedowierzaniem. Czy byłam aż tak bardzo przewidywalna? Jakim cudem
Daniel zawsze wiedział o wszystkim, co mnie dotyczy. Wolałam o to nie pytać.
- Poza
tym – kontynuował – rozumiem, że musiałaś wyjść. Siedzenie w tym domu przez
cały czas na pewno dobrze ci nie robi. Wolałbym jednak, żebyś następnym razem
powiedziała mi o swoim wyjściu, żebym chociaż wiedział, w razie, gdyby coś ci
się stało, gdzie zacząć cię szukać.
-Dobrze.
Może nie powinnam wychodzić tak bez powiedzenia o tym komukolwiek. Ale teraz
idę do pokoju.
Ominęłam
go i poszłam na górę. Zrzuciłam ubranie i poszłam do łazienki. Nic tak nie
odpręża jak gorąca kąpiel. Kiedy woda już całkowicie ostygła, owinęłam się
ręcznikiem i usiadłam na łóżku. Nagle zadzwonił telefon. Byłam ciekawa, kto
mógł do mnie dzwonić. Spojrzałam na ekran. Eric. No tak, pewnie nie mógł
przyjechać. Z ociąganiem odebrałam.
- Witam
księżniczko – usłyszałam miły głos.
- Cześć
– odpowiedziałam. – Nie nazywaj mnie
tak. Wiesz, że tego nie lubię.
- Wiem,
przepraszam. Dzwonię, żeby ci powiedzieć, że niestety nie mogę do ciebie
dzisiaj wpaść ,– tak, tego się spodziewałam
- ale chciałbym cię gdzieś porwać w piątek. W mieście otwarli nowy klub
i słyszałem, że jest niezły, więc może pójdziemy?
- No
nie wiem – wahałam się przez chwilę.
-
Proszę, zgódź się. Namów jakoś swoich strażników. Zabawimy się trochę,
pobędziemy razem, jeszcze nigdy nie wiedziałem jak tańczysz…. – przekonywał.
Jak
tańczę? Znałam walce i inne tańce, ale nie miałam pojęcia, jak zachować się na
dyskotece. Walentin nigdy nie pozwalał nikomu na nie chodzić, ale mnie też tam
nigdy nie ciągnęło. Nie byłam jak normalna nastolatka. Taniec był dla mnie
karą.
Nie
chciałam odmawiać Erickowi. Może powinnam się zabawić, dopóki jeszcze mogłam?
Ale taniec wśród setki spoconych ciał nie nastawiał zbyt optymistycznie.
-
Wiesz, nie wiem, czy będę mogła. Poza tym… ja yyy… nie tańczę. To znaczy
potrafię tańczyć, ale nie sądzę, żeby pomogły mi w czymkolwiek tańce klasyczne.
-
Serio? Nie potrafisz? To łatwe, nauczę cię. Tylko się zgódź. Ładnie proszę –
uśmiechnęłam się. – Porozmawiaj ze swoimi przyjaciółmi i napisz mi, czy mogę
cię porwać na jeden wieczór. Będzie fajnie.
- No
dobrze, niech ci będzie. Mam nadzieję, że nie pożałuje.
- Nie
pożałujesz. O to możesz być spokojna. Do zobaczenia.
- Pa –
odpowiedziałam i rozłączyłam się. Nie miałam pojęcia, jak mam to zrobić.
Wiedziałam, że namówienie kogokolwiek na pozwolenie mi, żeby wyjść potańczyć
nie będzie łatwe.
Zastanawiałam
się, jak mam to zrobić. Zeszłam na dół, do pokoju Daniela. Raz kozie śmierć.
Cicho zapukałam do drzwi i weszłam do środka.
***************************************************************************
Cześć wam! kolejny rozdział gotowy ;) cieszcie się nim i komentujcie, napiszcie, co o nim uważacie....
Nie wiem, kiedy pojawi się kolejny, bo dostałam się na etap rejonowy konkursu wojewódzkiego z historii (nie wiem, jak w innych województwach, ale w Wielkopolsce takowy jest) więc będę miała jeszcze mniej wolnego czasu... szkoła powoli mnie wykańcza. Mam nadzieję, że u was jest lepiej :)
@sisiliaxis kolejny rozdział dostanie tak jak ten ;)
Powodzenia w szkole! Pozdrawiam Sandra! :*
swietny <3 czekam na nexta :D
OdpowiedzUsuńHrjsidoodoskdjdbw....
OdpowiedzUsuńCudowny *-*
Boski <33333
OdpowiedzUsuńNajlepszy masz talent <33333 ajajjajajajjuwshwshwshb czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział <33333
OdpowiedzUsuńCo do konkursu, owszem, jest xD
OdpowiedzUsuńAle do rzeczy...
Kiedy wysłałaś mi link do swojego bloga, szczerze?? Miałam to gdzieś.. Nie lubię być AŻ TAK KONKRETNA, no ale, sama o to prosiłaś pod poprzednimi wpisami...
Tak, przeczytałam wszystko, łącznie z recenzjami, i tu zapewne Cię zaskoczę, ale wszystkie te książki ubóstwiam. do tego jeszcze mogę Ci polecić Intruza, Stephenie Meyer..
I znowu zeszłam z tematu -_-
Tak więc, czytając i coraz bardziej zagłębiając się w przeżycia bohaterki, doznałam olśnienia...
Zawsze do każdego następnego nowego bloga jestem sceptycznie nastawiona, taka jestem... Zazwyczaj dostaję linki do niewypałów.. Ale zdarzają się perełki i właśnie taką perełką jest Twoje opowiadanie..
Od razu rzuca się w oczy, że masz pewną dozę doświadczenia xD
Nie jestem krytykiem, czy hejterem, broń Boże!! Sama nie mam aż takiego talentu, ale jestem bardzo wybredna ^_^
Samo to, jak piszesz, jaką pasją się wykazujesz, jest świetne.
Angażujesz się, co też jest ważne
Jak na 3 gim, niezwykle regularnie wstawiasz posty
Część ogólna jest już zrobiona ;)
Twój styl bije na głowę moje wypociny
Fabuła jest fantastyczna
Ja sama piszę o nastolatce, ale, jako, że piszę pierwszego bloga, wybrałam temat łatwiejszy, bo życie współczesne, rzeczywiste
Interesuję się fantastyką i muszę powiedzieć, że zwróciłaś moją uwagę dobitnie :D koncept wampirów, ale nie do końca świetnie kojarzy mi się z historią starej duszy z Świata nocy, Hannah jest bardzo podobna pod względem przeżyć do Alexandry
Urzekło mnie również to, z jaką lekkością podajesz nam na tacy kolejne opisy, czy dialogi
Dzięki Tobie i temu, jak Twoje opisy oddziałują na mnie, po raz pierwszy w życiu poczułam się, jak bohaterka xD
Sam styl ma ikrę, jakiej brakuje wielu początkującym pisarkom ;)
Ale, prosiłaś też, by zauważać błędy i nie zamierzam Ci wytykać je, bo literówki zdarzają się każdemu, aczkolwiek staraj się, by było ich jak najmniej
Nie wspomnę o powtórzeniach, bo już ich nie ma ;)
Nie mam się już do czego przyczepić xD
Zyskałaś właśnie zagorzałą czytelniczkę i właśnie dopisuję Cię do listy inspiracji ;)
Żaden zaszczyt, wiem xD
Zapraszam do mnie, może Ci się spodoba :D
auslly-raura-love.blogspot.com
Zwykle podpisuję się tak:
~Kasia<3
Ale dla Ciebie zrobię wyjątek *__*
@zegarynka00
P. S. Ale się rozpisałam O.o
Wspaniały *.* Bożee awwww ♥
OdpowiedzUsuń@MMadridistaa
Awwww cudowne *___* <3
OdpowiedzUsuń@ColetteCrazyFan
briliant *-* love it <3
OdpowiedzUsuń@alexandraevike