Kiedy
wróciłam do domu wszyscy zauważyli mój świetny humor. Tylko Laura wiedziała, a
przynajmniej uważała, że wiedziała z jakiego powodu. Powiedziałam jej tylko, że
pogodziłam się z Erickiem. O planach na kolejne spotkanie jeszcze nie, ale
wiedziałam, że znowu muszę ją okłamać. Z Kieranem czułam się fantastycznie i
nie miałam ochoty na razie z tego rezygnować.
Kiedy
wieczorem siedziałam na łóżku, rozczesując wciąż mokre włosy po prysznicu,
znowu dały o sobie znać wyrzuty sumienia. Spojrzałam na telefon leżący na
stoliku nocnym. Wiedziałam, że nie powinnam tego robić, ale też musiałam
przestać się zadręczać z powodu chłopaka, którego miałam już nigdy nie
zobaczyć.
Dłuższą
chwilę zastanawiałam się, co powinnam napisać. Nie miałam z nim kontaktu przez
kilka miesięcy. Nagle dowiaduje się, że moi przyjaciele wrócili, ale beze mnie.
Wiedziałam doskonale, że chciał się ze mną spotkać, ale przecież widziałam go z
jakąś dziewczyną. Nie mogłam go o to spytać wprost, bo wtedy domyśliłby się, że
wróciłam.
Moje
wyrzuty sumienia osłabły, gdy tylko pomyślałam o tamtej dziewczynie. Wyglądali
na takich szczęśliwych. Nie powinnam tego psuć pisząc mu, że wróciłam do
miasta, ale usiałam wytłumaczyć, dlaczego wyjechałam. To nie będzie prawda.
Tego nie mogłam mu powiedzieć. Musiałam chronić siebie i moich przyjaciół.
Zostało mi niewiele czasu do przemiany i do chwili wyjazdu, nie mógł się o mnie
dowiedzieć. Wysyłając wiadomość miałam nadzieję, że przynajmniej przestanie na
zawsze o mnie myśleć.
Wiem, że byłeś w moim domu. Nie mogłam
wrócić. Proszę, nie nachodź więcej moich przyjaciół. Przepraszam, że wtedy się
nie pożegnałam, ale to było konieczne. Nie myśl o mnie więcej. Powinieneś
znaleźć sobie dziewczynę, która Cię doceni. A.
Brzmiało
to trochę melodramatycznie, ale nie wiedziałam co napisać. Odpowiedź długo nie
nadchodziła. Pomyślałam, że pewnie już o mnie zapomniał i pewnie teraz jest ze
swoją nową dziewczyną. Nie powinnam się tym przejmować. Ale jednak obchodziło
mnie to bardziej, niż chciałam przyznać.
Położyłam
się spać z myślą o Kieranie. O tym jak wspaniale całował. Cały czas czułam
dotyk jego warg na moich. Takich zachłannych, a jednocześnie delikatnych. Eric
całował pewnie i z pasją, ale Kieran. Nie powinnam ich porównywać. To nie było
fair w stosunku do nich.
Zasnęłam
z uśmiechem na ustach. Nie mogłam się doczekać kolejnego spotkania. Musiałam
tylko jakoś wymknąć się z domu.
Gdy się
obudziłam ekran telefonu migał. Szybko wzięłam go do ręki i sprawdziłam.
Wiadomość od Ericka. Bałam się ją otworzyć, ale musiałam.
Jeżeli sobie tego życzysz twoi przyjaciele
więcej mnie nie zobaczą. Kiedy wrócisz? Jak mam o tobie nie myśleć? To nie jest
możliwe. Nie chcę innej dziewczyny! Chcę ciebie i tylko ciebie! Proszę wróć! E
Zrobiło
mi się smutno z jego powodu, ale jednocześnie byłam wściekła. Nie chciał innej
dziewczyny? Więc kim była tamta w restauracji? Nie mogłam go o to spytać. Chyba
że…
Ktoś widział cię w restauracji z dziewczyną.
I ty nie chcesz nikogo innego oprócz mnie?! Okłamujesz mnie :c Nigdy już nie
wrócę. Nie mam do czego wracać. A
Może nie była to prawda, ale
nie chciałam, żeby mnie okłamywał, chociaż sama nie byłam z nim do końca
szczera. Ale przecież jakoś musiałam dowiedzieć się prawdy.
Usłyszałam
pukanie do drzwi. Nie miałam teraz ochoty na spotkanie z kimkolwiek. Musiałam w
spokoju pomyśleć. Pukanie powtórzyło się. Wstałam powoli i podeszłam do drzwi.
Uchyliłam je tylko trochę, żeby zobaczyć, kto mi przeszkadza. Jednak nie byłam
gotowa na to, co zobaczyłam.
Za
drzwiami stał Eric. Obok niego dosyć wkurzony Daniel. Wiedziałam, że jeżeli
Eric nie byłby kiedyś dla mnie ważny, Daniel już dawno rzuciłby się na niego z
pięściami. I byłam pewna, że wygrałby. Od dawna przechodził trening i umiał
walczyć.
- Nie
wiem, co on tu robi, ale powiedział, że go zaprosiłaś! – powiedział
zdenerwowany Daniel.
- Yhm
daj nam chwilę. Zaraz wyjdzie. Nie martw się – powiedziałam, chociaż mogłam
pozwolić wyrzucić mu Ericka, który go najwyraźniej okłamał.
Wpuściłam
go do środka i podeszłam do okna. Eric stanął na środku pokoju i wpatrywał się
we mnie, jakby nie wiedział, co powinien powiedzieć.
-
Dlaczego kazałaś swoim przyjaciołom kłamać?! Dlaczego ty mnie okłamałaś?!
Dlaczego nie mogłaś po prostu napisać, że mnie nie chcesz albo czegoś?! Ty po
prostu wolałaś skłamać! – wyrzucił z siebie.
Nie
wiedziałam, co mam powiedzieć. Stałam sparaliżowana z otwartymi ustami, jednak
nic się z nich nie wydobywało. Przełknęłam gulę, która urosła mi w gardle.
- Po co
miałam mówić ci o czymś, co nie miało znaczenia? Widziałam cię z jakąś dziewczyną,
kiedy wychodziliście z restauracji. Skoro znalazłeś sobie nową, to po co
zawracasz mi głowę.
- Co?!
Nie mam dziewczyny! W restauracji to była moja siostra! Przez cały ten czas nie
miałem żadnej dziewczyny! Miałem nadzieję, że wrócisz… do mnie – powiedział smutno.
Zdziwiłam
się. Więc to nie była jego dziewczyna. Może nie powinnam na niego tak
naskakiwać. Zachowałam się jak idiotka. Powinnam go teraz przeprosić, albo coś
ale byłam zbyt bardzo zdenerwowana. Zamiast tego stałam jak idiotka gapiąc się
na niego. Eric chyba też nie wiedział co ma powiedzieć.
- Nie
mogę do ciebie wrócić. Za jakiś czas znowu wyjadę i tym razem już nie wrócę.
Nigdy. Nie będę mogła – powiedziałam, a łzy napłynęły mi do oczu. Odwróciłam
się do okna, żeby nic nie zauważył i szybko je otarłam.
Eric
wyciągnął rękę w moją stronę, ale ją cofnął. Jakby nie był pewny, jak
zareaguję.
-
Dlaczego? Dlaczego znowu wyjeżdżasz? Gdzie byłaś? Jesteś mi winna chociaż to.
Proszę, powiedz.
- Po prostu
muszę wyjechać. To sprawa….rodzinna. Muszę wrócić do domu, do prawdziwego domu.
Tutaj mieszkałam tylko na czas nauki -
powiedziałam, patrząc mu głęboko w oczy. Widziałam w nich ból, ale
pomimo to, mówiłam dalej. – Przez ostatnie osiem miesięcy byłam u rodziny.
Więcej nie mogę ci powiedzieć.
- Nie
możesz, czy po prostu nie chcesz? Jeżeli byłaś u rodziny, to chyba mogę
wiedzieć, gdzie to jest? – odpowiedział. W jego głosie słyszałam napięcie.
- Nie mogę
ci tego powiedzieć. To nie jest twoja sprawa – powiedziałam szybko. – Jeżeli już
skończyłeś swój wywód, wyjdź. Nie mam ochoty więcej się z tobą spierać.
Nie
chciałam tak się zachować względem Ericka, ale to było konieczne. Nie mogłam powiedzieć
mu prawdy. Był dla mnie miły. Nawet napisał, że mnie kocha. Ale nie mógł być
częścią mojego życia.
Nie
zauważyłam, kiedy do mnie podchodził. Odwrócił mnie do siebie. Nasze twarze
dzieliły centymetry.
-
Jeżeli tak bardzo tego chcesz, odejdę. Ale wiem, że to złamie twoje i moje
serce – poczułam jego oddech na moim policzku. W jego oczach było widać
determinację. Wiedziałam, że stawia wszystko na jedną kartę.
- Nigdy
ci nie powiedziałam, że cię kocham. Jeżeli to złamie czyjeś serce, to twoje.
Nie możesz mnie zmusić do czegoś, czego nie chcę. Kiedyś cię naprawdę lubiłam,
ale to się skończyło. Wyjechałam i zapomniałam o tobie – nagle poczułam się źle
łamiąc mu serce, ale mimo to kontynuowałam. – Przez ten czas powinieneś też o mnie
zapomnieć. Nie możemy być razem i zrozum to wreszcie. Nigdy cię nie kochał… -
głos mi się załamał.
Nie byłam w stanie tego
wypowiedzieć. Nie wiem czy przez smutek w jego oczach, czy to z mojej winy. Po
prostu nie potrafiłam. Moja chwilowa słabość wystarczyła Erickowi. Pochylił się
i mnie pocałował.
Nie byłam gotowa na to, co się
stało. Tak nie powinno być. Teraz byłam z Kieranem. Próbowałam się odsunąć, ale
Eric trzymał mnie mocno. W końcu odsunął się na chwilę, żeby odetchnąć.
- My nie…. – dałam radę powiedzieć,
zanim nie pocałował mnie znowu. Tym razem pocałunek był już bardziej delikatny
i namiętny. Delikatnie wsunął rękę pod moją bluzkę a ja złapałam go za szyję.
Nie mogłam się powstrzymać. Moje ręce mnie nie słuchały.
____________________________________________________________________
Pod ostatnim postem widziałam tylko 2 komentarze. Jeżeli nie czytacie i nie chcecie, żebym wysyłała wam wiadomość kiedy napiszę kolejny rozdział po prostu napiszcie. Nic na siłę. Jeżeli wam się nie podoba też napiszcie. Jeżeli pod tym postem znowu będą 2 komentarze lub wcale po prostu usunę bloga. Ani wy nie musicie go czytać, ani ja nie muszę pisać. Jak wyżej nic na siłę. Zasmuciło mnie to :c Trudno mogę nie pisać więcej :(
Sandra xxx
RAZ NIE WAŻ SIĘ USUWAĆ TEGO BLOGA! TWOJE OPOWIADANIA SĄ WSPANIAŁE! KOCHAM JE CZYTAĆ CHOCIAŻ NIE ZAWSZE MAM WYSTARCZAJĄCO CZASU, NIE PRZESTAWAJ PISAĆ <3
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału jest świetny <3
@MMadridistaa
Zgadzam się z osobą wyżej :)
OdpowiedzUsuńA rozdział genialny <3
Nie usuwaj bloga!
OdpowiedzUsuńCUDOWNIE PISZESZ I PISZ DALEJ.
Zajebisty rozdział :D
Czekam na następny :*
pierwszy komentarz dokładnie opisał to co chciałam napisać. xd nie waż się usuwać tego bloga! do poprzedniego rozdziału nie dałam komentarza bo mnie nie było i musiałam potem ominąć Twoją informację jakoś. ;/ ale ja jak najbardziej czyytam to wspaniałe opowiadanie. <3 xx @justiin_biebr
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział, jak zwykle zresztą :> nie usuwaj, chcę wiedzieć co dalej :c <3
OdpowiedzUsuńZapraszam też do siebie jedyne-czego-chcialem.blogspot.com :)
Proszę nie usuwaj bloga. Jest cudowny <33 A ten rozdział jejfheugfy *.* @EmpireOfJerry
OdpowiedzUsuńŚwietne ; *
OdpowiedzUsuńo boże, kocham ! Nie usuwaj, bloga :) / @AleJachym
OdpowiedzUsuńKurde, przepraszam, ale wcześniej Nie miałam chwili, by przeczytać. :c Na wstępie - pod żadnym pozorem Nie usuwaj bloga, szkoda twojej pracy :/ rozdzial jest genialny. Głos jęj się zalamal, bo ona coś do niego czuje, wiem to. Ciesze się, że do tego doszło :3 Super, naprawdę ;* Czekam na nastepny <3 @take_you_there
OdpowiedzUsuń