czwartek, 15 sierpnia 2013

Rozdział 16

                Kiedy wróciłam do domu wszyscy zauważyli mój świetny humor. Tylko Laura wiedziała, a przynajmniej uważała, że wiedziała z jakiego powodu. Powiedziałam jej tylko, że pogodziłam się z Erickiem. O planach na kolejne spotkanie jeszcze nie, ale wiedziałam, że znowu muszę ją okłamać. Z Kieranem czułam się fantastycznie i nie miałam ochoty na razie z tego rezygnować.
                Kiedy wieczorem siedziałam na łóżku, rozczesując wciąż mokre włosy po prysznicu, znowu dały o sobie znać wyrzuty sumienia. Spojrzałam na telefon leżący na stoliku nocnym. Wiedziałam, że nie powinnam tego robić, ale też musiałam przestać się zadręczać z powodu chłopaka, którego miałam już nigdy nie zobaczyć.
                Dłuższą chwilę zastanawiałam się, co powinnam napisać. Nie miałam z nim kontaktu przez kilka miesięcy. Nagle dowiaduje się, że moi przyjaciele wrócili, ale beze mnie. Wiedziałam doskonale, że chciał się ze mną spotkać, ale przecież widziałam go z jakąś dziewczyną. Nie mogłam go o to spytać wprost, bo wtedy domyśliłby się, że wróciłam.
                Moje wyrzuty sumienia osłabły, gdy tylko pomyślałam o tamtej dziewczynie. Wyglądali na takich szczęśliwych. Nie powinnam tego psuć pisząc mu, że wróciłam do miasta, ale usiałam wytłumaczyć, dlaczego wyjechałam. To nie będzie prawda. Tego nie mogłam mu powiedzieć. Musiałam chronić siebie i moich przyjaciół. Zostało mi niewiele czasu do przemiany i do chwili wyjazdu, nie mógł się o mnie dowiedzieć. Wysyłając wiadomość miałam nadzieję, że przynajmniej przestanie na zawsze o mnie myśleć.

                Wiem, że byłeś w moim domu. Nie mogłam wrócić. Proszę, nie nachodź więcej moich przyjaciół. Przepraszam, że wtedy się nie pożegnałam, ale to było konieczne. Nie myśl o mnie więcej. Powinieneś znaleźć sobie dziewczynę, która Cię doceni. A.

                Brzmiało to trochę melodramatycznie, ale nie wiedziałam co napisać. Odpowiedź długo nie nadchodziła. Pomyślałam, że pewnie już o mnie zapomniał i pewnie teraz jest ze swoją nową dziewczyną. Nie powinnam się tym przejmować. Ale jednak obchodziło mnie to bardziej, niż chciałam przyznać.
                Położyłam się spać z myślą o Kieranie. O tym jak wspaniale całował. Cały czas czułam dotyk jego warg na moich. Takich zachłannych, a jednocześnie delikatnych. Eric całował pewnie i z pasją, ale Kieran. Nie powinnam ich porównywać. To nie było fair w stosunku do nich.
                Zasnęłam z uśmiechem na ustach. Nie mogłam się doczekać kolejnego spotkania. Musiałam tylko jakoś wymknąć się z domu.
                Gdy się obudziłam ekran telefonu migał. Szybko wzięłam go do ręki i sprawdziłam. Wiadomość od Ericka. Bałam się ją otworzyć, ale musiałam.

                Jeżeli sobie tego życzysz twoi przyjaciele więcej mnie nie zobaczą. Kiedy wrócisz? Jak mam o tobie nie myśleć? To nie jest możliwe. Nie chcę innej dziewczyny! Chcę ciebie i tylko ciebie! Proszę wróć! E

                Zrobiło mi się smutno z jego powodu, ale jednocześnie byłam wściekła. Nie chciał innej dziewczyny? Więc kim była tamta w restauracji? Nie mogłam go o to spytać. Chyba że…

                Ktoś widział cię w restauracji z dziewczyną. I ty nie chcesz nikogo innego oprócz mnie?! Okłamujesz mnie :c Nigdy już nie wrócę. Nie mam do czego wracać. A

                Może nie była to prawda, ale nie chciałam, żeby mnie okłamywał, chociaż sama nie byłam z nim do końca szczera. Ale przecież jakoś musiałam dowiedzieć się prawdy.
                Usłyszałam pukanie do drzwi. Nie miałam teraz ochoty na spotkanie z kimkolwiek. Musiałam w spokoju pomyśleć. Pukanie powtórzyło się. Wstałam powoli i podeszłam do drzwi. Uchyliłam je tylko trochę, żeby zobaczyć, kto mi przeszkadza. Jednak nie byłam gotowa na to, co zobaczyłam.
                Za drzwiami stał Eric. Obok niego dosyć wkurzony Daniel. Wiedziałam, że jeżeli Eric nie byłby kiedyś dla mnie ważny, Daniel już dawno rzuciłby się na niego z pięściami. I byłam pewna, że wygrałby. Od dawna przechodził trening i umiał walczyć.
                - Nie wiem, co on tu robi, ale powiedział, że go zaprosiłaś! – powiedział zdenerwowany Daniel.
                - Yhm daj nam chwilę. Zaraz wyjdzie. Nie martw się – powiedziałam, chociaż mogłam pozwolić wyrzucić mu Ericka, który go najwyraźniej okłamał.
                Wpuściłam go do środka i podeszłam do okna. Eric stanął na środku pokoju i wpatrywał się we mnie, jakby nie wiedział, co powinien powiedzieć.
                - Dlaczego kazałaś swoim przyjaciołom kłamać?! Dlaczego ty mnie okłamałaś?! Dlaczego nie mogłaś po prostu napisać, że mnie nie chcesz albo czegoś?! Ty po prostu wolałaś skłamać! – wyrzucił z siebie.
                Nie wiedziałam, co mam powiedzieć. Stałam sparaliżowana z otwartymi ustami, jednak nic się z nich nie wydobywało. Przełknęłam gulę, która urosła mi w gardle.
                - Po co miałam mówić ci o czymś, co nie miało znaczenia? Widziałam cię z jakąś dziewczyną, kiedy wychodziliście z restauracji. Skoro znalazłeś sobie nową, to po co zawracasz mi głowę.
                - Co?! Nie mam dziewczyny! W restauracji to była moja siostra! Przez cały ten czas nie miałem żadnej dziewczyny! Miałem nadzieję, że wrócisz… do mnie – powiedział smutno.
                Zdziwiłam się. Więc to nie była jego dziewczyna. Może nie powinnam na niego tak naskakiwać. Zachowałam się jak idiotka. Powinnam go teraz przeprosić, albo coś ale byłam zbyt bardzo zdenerwowana. Zamiast tego stałam jak idiotka gapiąc się na niego. Eric chyba też nie wiedział co ma powiedzieć.
                - Nie mogę do ciebie wrócić. Za jakiś czas znowu wyjadę i tym razem już nie wrócę. Nigdy. Nie będę mogła – powiedziałam, a łzy napłynęły mi do oczu. Odwróciłam się do okna, żeby nic nie zauważył i szybko je otarłam.
                Eric wyciągnął rękę w moją stronę, ale ją cofnął. Jakby nie był pewny, jak zareaguję.
                - Dlaczego? Dlaczego znowu wyjeżdżasz? Gdzie byłaś? Jesteś mi winna chociaż to. Proszę, powiedz.
                - Po prostu muszę wyjechać. To sprawa….rodzinna. Muszę wrócić do domu, do prawdziwego domu. Tutaj mieszkałam tylko na czas nauki -  powiedziałam, patrząc mu głęboko w oczy. Widziałam w nich ból, ale pomimo to, mówiłam dalej. – Przez ostatnie osiem miesięcy byłam u rodziny. Więcej nie mogę ci powiedzieć.
                - Nie możesz, czy po prostu nie chcesz? Jeżeli byłaś u rodziny, to chyba mogę wiedzieć, gdzie to jest? – odpowiedział. W jego głosie słyszałam napięcie.
                - Nie mogę ci tego powiedzieć. To nie jest twoja sprawa – powiedziałam szybko. – Jeżeli już skończyłeś swój wywód, wyjdź. Nie mam ochoty więcej się z tobą spierać.
                Nie chciałam tak się zachować względem Ericka, ale to było konieczne. Nie mogłam powiedzieć mu prawdy. Był dla mnie miły. Nawet napisał, że mnie kocha. Ale nie mógł być częścią mojego życia.
                Nie zauważyłam, kiedy do mnie podchodził. Odwrócił mnie do siebie. Nasze twarze dzieliły centymetry.
                - Jeżeli tak bardzo tego chcesz, odejdę. Ale wiem, że to złamie twoje i moje serce – poczułam jego oddech na moim policzku. W jego oczach było widać determinację. Wiedziałam, że stawia wszystko na jedną kartę.
                - Nigdy ci nie powiedziałam, że cię kocham. Jeżeli to złamie czyjeś serce, to twoje. Nie możesz mnie zmusić do czegoś, czego nie chcę. Kiedyś cię naprawdę lubiłam, ale to się skończyło. Wyjechałam i zapomniałam o tobie – nagle poczułam się źle łamiąc mu serce, ale mimo to kontynuowałam. – Przez ten czas powinieneś też o mnie zapomnieć. Nie możemy być razem i zrozum to wreszcie. Nigdy cię nie kochał… - głos mi się załamał.
Nie byłam w stanie tego wypowiedzieć. Nie wiem czy przez smutek w jego oczach, czy to z mojej winy. Po prostu nie potrafiłam. Moja chwilowa słabość wystarczyła Erickowi. Pochylił się i mnie pocałował.
Nie byłam gotowa na to, co się stało. Tak nie powinno być. Teraz byłam z Kieranem. Próbowałam się odsunąć, ale Eric trzymał mnie mocno. W końcu odsunął się na chwilę, żeby odetchnąć.
- My nie…. – dałam radę powiedzieć, zanim nie pocałował mnie znowu. Tym razem pocałunek był już bardziej delikatny i namiętny. Delikatnie wsunął rękę pod moją bluzkę a ja złapałam go za szyję. Nie mogłam się powstrzymać. Moje ręce mnie nie słuchały.



____________________________________________________________________

Pod ostatnim postem widziałam tylko 2 komentarze. Jeżeli nie czytacie i nie chcecie, żebym wysyłała wam wiadomość kiedy napiszę kolejny rozdział po prostu napiszcie. Nic na siłę. Jeżeli wam się nie podoba też napiszcie. Jeżeli pod tym postem znowu będą 2 komentarze lub wcale po prostu usunę bloga. Ani wy nie musicie go czytać, ani ja nie muszę pisać. Jak wyżej nic na siłę. Zasmuciło mnie to :c Trudno mogę nie pisać więcej :( 
Sandra xxx

9 komentarzy:

  1. RAZ NIE WAŻ SIĘ USUWAĆ TEGO BLOGA! TWOJE OPOWIADANIA SĄ WSPANIAŁE! KOCHAM JE CZYTAĆ CHOCIAŻ NIE ZAWSZE MAM WYSTARCZAJĄCO CZASU, NIE PRZESTAWAJ PISAĆ <3
    Co do rozdziału jest świetny <3
    @MMadridistaa

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z osobą wyżej :)
    A rozdział genialny <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie usuwaj bloga!
    CUDOWNIE PISZESZ I PISZ DALEJ.
    Zajebisty rozdział :D
    Czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  4. pierwszy komentarz dokładnie opisał to co chciałam napisać. xd nie waż się usuwać tego bloga! do poprzedniego rozdziału nie dałam komentarza bo mnie nie było i musiałam potem ominąć Twoją informację jakoś. ;/ ale ja jak najbardziej czyytam to wspaniałe opowiadanie. <3 xx @justiin_biebr

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny rozdział, jak zwykle zresztą :> nie usuwaj, chcę wiedzieć co dalej :c <3
    Zapraszam też do siebie jedyne-czego-chcialem.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Proszę nie usuwaj bloga. Jest cudowny <33 A ten rozdział jejfheugfy *.* @EmpireOfJerry

    OdpowiedzUsuń
  7. o boże, kocham ! Nie usuwaj, bloga :) / @AleJachym

    OdpowiedzUsuń
  8. Kurde, przepraszam, ale wcześniej Nie miałam chwili, by przeczytać. :c Na wstępie - pod żadnym pozorem Nie usuwaj bloga, szkoda twojej pracy :/ rozdzial jest genialny. Głos jęj się zalamal, bo ona coś do niego czuje, wiem to. Ciesze się, że do tego doszło :3 Super, naprawdę ;* Czekam na nastepny <3 @take_you_there

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarze :) Dużo dla mnie znaczą :)