sobota, 6 lipca 2013

Rozdział 14

            Spędziłam w tym odosobnionym miejscu około ośmiu miesięcy. Nie miałam przez ten czas kontaktu z Erickiem.  Niedługo po przyjeździe włączyłam telefon i odczytałam dwa sms-y od niego. Pierwszy brzmiał:
            Nie naciskam, żebyś mi cokolwiek wyjaśniła, ale proszę spotkaj się ze mną. Jeżeli wyjeżdżasz, chciałbym się chociaż z tobą zobaczyć i pożegnać. Już do Ciebie jadę. E
            Byłam pewna, że skoro tak napisał, musiał zjawić się w moim domu. Bardziej jednak martwiłam się tym, jak bardzo się rozczarował, kiedy nikogo nie zastał. Potwierdzenie znalazłam w drugiej wiadomości.
            Byłem u ciebie. Przykro mi, że się nie pożegnałaś. Już za tobą tęsknię. Nie wiem, jak na to zareagujesz, ale kocham cię. Nie zapomnij o tym.
            Kiedy to czytałam, poczułam w żyłach lód. Eric mnie kochał. Wyznał to, a ja nawet nie miałam odwagi mu odpowiedzieć. Dostałam od niego kilka wiadomości, ale ich nie czytałam. Zbyt bardzo by mnie to bolało. Po jakimś czasie musiałam po prostu zapomnieć. Przestałam spędzać cały dzień w pokoju, rozmyślając. Zaczęłam wychodzić na dwór.
            Nawet nie miałam pojęcia, co mnie ominęło. Widoki były wspaniałe. Prawie z każdej strony domek otaczały drzewa, a ponad nimi piętrzyły się góry pokryte śniegiem.  Na dnie doliny widoczne było piękne, granatowe jezioro, które o zachodzie słońca mieniło się purpurą. Kilka razy namalowałam ten widok, ale zawsze stwierdzałam, że nie jest tak piękny jak oryginał.
            Mniej więcej w lutym zaczęłam chodzić na spacery z Laurą i Michaelem.  Tamto miejsce coraz bardziej mi się podobało. W Karolinie też było cicho i spokojnie, ale tutaj nie było też samochodów, które co jakiś czas przejeżdżałyby obok domu. Lubiłam siadać na kamieniu wysoko w górach i rysować. Laurę i Michaela zazwyczaj to denerwowało, bo potrafiłam rysować po kilka godzin.
            Pod koniec kwietnia Daniel oznajmił mi, że tego dnia nie mogę iść w góry, tylko muszę zejść na dół. Nie wiedziałam, o co mu chodzi. Ostatnim razem, kiedy kazał mi zejść na dół, musieliśmy wyjechać.
            - Alex, mamy dla ciebie wiadomość. Oby cię cieszyła – powiedziała Amelia, kiedy zeszłam po schodach. Wszyscy siedzieli w salonie, spoglądając na mnie.
            - Więc? Co to za wiadomość? Nie będę wiedziała, czy mnie ucieszy, dopóki nie dowiem się, co to jest – powiedziałam niepewnie.
            - Odkąd wyjechaliśmy z Karoliny, ktoś cały czas obserwował dom, żeby sprawdzić, czy ten, kto włamał się, wróci. Pojawił się tylko raz. Od tamtego czasu nikt się nie pojawił i dlatego możemy wrócić. Zostały nam około dwa miesiące, więc nic nie stoi na przeszkodzie, żeby spędzić je tam – powiedziała Victoria. - Cieszysz się z powrotu? – spytała jeszcze.
            W pierwszej chwili nie wiedziałam, co mam powiedzieć. Wrócić tam? Do tego domu? Nie byłam pewna, czy to dobra wiadomość, czy zła. A co, jeżeli spotkam tam Ericka? Czy jeszcze coś do niego czuję? Przecież zostało tak niewiele czasu. Nie powinnam się z nim spotykać już nigdy więcej.
            - A co ze szkołą? Będziemy musieli do niej wrócić? – spytałam.
            - Szkołą się nie martw. Już kilka miesięcy temu zostaliśmy z niej wypisani – odpowiedział Daniel.
            - Dlaczego nikt mi nic o tym nie powiedział? Myślałam, że wrócimy do szkoły. Chciałam ją skończyć….
            - Nie mogliśmy skończyć szkoły, kiedy ktoś chciał cię porwać. To nie była nasza decyzja, ale w pełni ją rozumiemy. Twoje życie było zagrożone. Poza tym, byłoby stratą czasu teraz wrócić do szkoły. Niestety, ale taka jest prawda – odpowiedziała Amelia.
            - Niech wam będzie. Więc, kiedy wracamy? – spytałam, patrząc za okno.
            - Pewnie jutro. Masz czas, żeby spakować swoje rzeczy i porysować widoki – powiedziała Victoria.
            - Jasne. A mogłabym może pójść na spacer? Spodobało mi się to miejsce.
            - Jeżeli Daniel z tobą pójdzie, oczywiście, ale nie wiem, czy będzie na to czas – mruknął Michael.
            - To pójdę się spakować – powiedziałam i poszłam do pokoju.
            W pierwszej chwili bardzo się zdziwiłam, ale w końcu uznałam to za dobry pomysł. I tak niedługo musieliśmy wrócić do domu, więc czemu nie spędzić ostatnich dwóch miesięcy w Karolinie. Chociaż góry bardziej mi się podobały.  Wolałam się jednak nie kłócić.
            Podróż minęła szybko, bo prawie całą przespałam. Kiedy się obudziłam podjeżdżaliśmy już pod dom. Nic się tu nie zmieniło. Wysiadłam z samochodu i weszłam na werandę. Nie stały tu już fotele i stolik, ale ktoś musiał je pewnie schować na zimę.
            Powoli otworzyłam drzwi i weszłam do środka. W salonie było czyściej niż zwykle. Poduszki nie leżały porozrzucane i nie było na stoliku żadnych kubków. Zdjęłam kurtkę i rzuciłam ją na fotel. Dziewczyny zdążyły już wejść do domu. Zaraz za nimi byli chłopaki z naszymi bagażami.
            - Może byście nam pomogły? – rzucił Daniel. – Te walizki są ciężki.
            - Dlatego to wy je nosicie – odpowiedział Laura.
            - Dziewczyny… - uciął Daniel przewracając oczami.
            Wzięłam moją walizkę, którą już zdążył przynieść i poszłam do pokoju. Nie byłam w nim od prawie ośmiu miesięcy. Usiadłam na łóżku wpatrzona w przestrzeń. Widok za oknem nie przypominał tego, co widziałam ostatnim razem. Nie było ciemno i nikt nie wybiegał z pokoju w pośpiechu.
            Teraz wydawało mi się to tylko koszmarem, takim, o którym lepiej zapomnieć. Wyjęłam szkicownik, w którym narysowałam to, co zobaczyłam, kiedy obudziłam się ostatnim razem w tym pokoju. Wszystko wyglądało tak podobnie. Brakowało tylko osoby włamującej się przez okno.
            Wzięłam ołówek i narysowałam wszystko, co widzę teraz. W jakiś sposób pomogło mi to oderwać się od nieprzyjemnego wspomnienia. Powoli zapadał zmrok. Zawsze lubiłam tą porę dnia. Niebo przybierało piękne barwy.
            Zeszłam na dół, gdzie cały czas stały moje walizki. Powinnam poprosić Daniela albo Michaela, żeby wnieśli mi je do pokoju, jednak nie znalazłam nikogo w salonie, ani kuchni. Pewnie odpoczywali po długiej podróży. Jechaliśmy prawie cały dzień i musieli to odczuć. Sama zaniosłam bagaże do pokoju i postanowiłam coś zjeść, ale w lodówce nie było żadnego jedzenia.
            Wzięłam kluczyki od Mercedesa i poszłam do garażu. Nikt chyba nie będzie zły, kiedy kupię coś do jedzenia. Wsiadłam do samochodu i już chwilę później byłam w mieście. Zaparkowałam przed sklepem i zastanowiłam się, co takiego powinnam kupić.
            Już miałam otwierać drzwi, kiedy z restauracji obok ktoś wyszedł. Od razu rozpoznałam te włosy. Eric. Schyliłam się, żeby tylko mnie nie zauważył. Nie mogłam się z nim spotkać. Nie mogła sobie pozwolić na to, żeby stare uczucia odżyły. Za bardzo starałam się wymazać go sobie z serca. Ale on nie był sam. Obok niego szła jakaś dziewczyna, śmiejąc się.
            No tak, nie widzieliśmy się tak dawno, że na pewno zdążył znaleźć sobie inną dziewczynę. Spojrzał w moją stronę. Zobaczyłam zdziwienie na jego twarzy, które szybko zastąpił uśmiechem. Kiedy odchodził jeszcze raz spojrzał przez ramię. Byłam pewna, że nie mógł mnie zauważyć. Było zbyt ciemno.
            Gdy Eric zniknął z pola widzenia, weszłam do sklepu. Kupiłam kilka rzeczy, które wpadły mi w ręce i jak najszybciej wróciłam do domu. Cieszyłam się, że nikt ze szkoły mnie nie zauważył. Gdyby ktoś mnie rozpoznał, mógłby o tym opowiedzieć Erickowi. Mógłby postanowić mnie odwiedzić, na co nie mogłam pozwolić.
            Wysiadłam z wozu. W garażu czekała na mnie Amelia z nieprzeniknionym wyrazem twarzy. Nie była zadowolona z mojego wypadu do sklepu.
            - Alexandro, gdzie byłaś?! Nie mogliśmy znaleźć cię w domu, nie było też samochodu. Gdzie się podziewałaś?! – krzyknęła w moją stronę.
            -Spokojnie. Pojechałam tylko do sklepu po coś do jedzenia. Nie mogłam nikogo znaleźć, więc nikt nic o tym nie wiedział. Nic się nie stało – powiedziałam spokojnie.
            - Nic się nie stało, ale mogło. Nie możesz sama opuszczać domu.
            - Nie jestem waszym więźniem. Wróciliśmy, bo już jest bezpiecznie. Poza tym pojechałam tylko do sklepu. Nie martw się.
            Poszłam do kuchni. Nie miałam ochoty na kłótnie. Powiedzieli, że już jest bezpiecznie, więc mogłam wychodzić sama. Wątpiłam, żeby ktokolwiek chciał mnie porwać przy świadkach.
            Zjadłam płatki i wróciłam do pokoju. Dopiero teraz zauważyłam, że jestem zmęczona. Podróż mi też dała się we znaki. Wzięłam szybki prysznic i poszłam spać. Nie miałam siły nawet rozpakować bagażu.
            Spędziłam kolejne dwa tygodnie prawie nie wychodząc z domu. Było to dosyć uciążliwe. Mogłam wyjść jedynie na taras. Po jakimś czasie udało mi się namówić Daniela i Laurę, żeby poszli ze mną na spacer. Miałam dosyć siedzenia tylko w domu. Weszliśmy w las. Jesienią było tu o wiele bardziej kolorowo.  
            Po jakimś czasie doszliśmy do mojej ulubionej polany, na której znajdowało się jeziorko i wodospad. Usiadłam na kamieniu i wsłuchiwałam się w dźwięk spadającej wody. Nagle przypomniał mi się Kieran. Ostatnio siedziałam tu z nim. Zatęskniłam za tym tajemniczym chłopakiem.  Nie wiedziałam o nim prawie nic i właśnie ta tajemniczość tak bardzo mnie do niego przyciągała.
            Westchnęłam i spojrzałam na ścianę lasu. Zobaczyłam niewielki ruch i jakby Kieran mignął mi przed oczami. Coś musiało mi się wydawać. To nie mógł być on. Daniel na pewno wyczułby go i już dawno wracalibyśmy do domu. Znowu zobaczyłam ruch pomiędzy drzewami. Nie mogło mi się to wydawać drugi raz. Wstałam z kamienia i ruszyłam w tamtą stronę. Laura podniosła głowę i zobaczyła, że idę w kierunku lasu.
            - Gdzie idziesz? – spytała.
            - Wydawało mi się, że widziałam sarnę. Może uda mi się ją zobaczyć – odpowiedziałam szybko.
            Weszłam pomiędzy drzewa. Szłam przed siebie, aż w końcu go zobaczyłam. Stał oparty o pień dużego drzewa i patrzył prosto na mnie. Nie mogłam uwierzyć. Zamrugałam kilkakrotnie, ale on cały czas tam był.
            - Witaj Alexandro – powiedział lekko zachrypniętym głosem.
            - Cześć – odpowiedziałam, patrząc na niego niepewnie.
            - Zdziwiłem się, kiedy przyszedłem do twojego domu, a ciebie nie było. Dlaczego wyjechałaś?
            - Ehm sprawy rodzinne. Musiałam wyjechać na jakiś czas. Przepraszam, że mnie nie zastałeś.
            - Nie przepraszaj. Po prostu byłem zdziwiony. Mieliśmy się spotkać, kiedy wrócę, ale ty wyjechałaś – powiedział spokojnie. Spojrzał mi w oczy i dodał – Tęskniłem za tobą przez ostatnie kilka miesięcy.
            Nie wiedziałam, co powinnam powiedzieć. Nie spodziewałam się takiego szczerego wyznania z jego strony. Spojrzałam mu w oczy i zobaczyłam, że nie kłamie.
            - Ja też tęskniłam – powiedziałam w końcu. – Ale będę musiała za chwilę wrócić do moich przyjaciół.
            - Szkoda. Chciałem spędzić z tobą trochę czasu. Więc może spotkamy się tutaj za tydzień. Albo przy jeziorku. Wiem, że bardzo je lubisz. Tym razem mnie nie wystawisz? – spytał w końcu, uśmiechając się lekko. Też się uśmiechnęłam.
            - Nie wiem. Moi przyjaciele nie odstępują mnie na krok, więc jeżeli nie będą ci przeszkadzać, to możemy się spotkać.
            - Nie! – zareagował gwałtownie na to, co powiedziałam. Zaraz jednak dopowiedział. – Tak długo cię nie widziałem, że chciałbym pobyć tylko z tobą. Nie mam nic przeciwko twoim przyjaciołom, ale wolałbym, żebyś tylko ty przyszła.
            - Postaram się, ale nie mogę ci nic obiecać. Teraz muszę już iść.             
            - Więc do zobaczenia Alexandro – powiedział i lekko pocałował mnie w policzek. Szybko odwrócił się i odszedł. Nie zdążyłam mu nawet odpowiedzieć.
            Wróciłam nad jeziorko. Tak jak wcześniej Daniel siedział na głazie, a Laura obok niego na ziemi.
            - I co? Zobaczyłaś jakąś sarnę? – spytał Daniel, spoglądając na mnie spod przymkniętych powiek.
            - Nie… Nie, nie udało mi się żadnej znaleźć. Może następnym razem się uda.

            Siedzieliśmy jeszcze chwilę w milczeniu, po czym wróciliśmy do domu. Nie mogłam się doczekać, kiedy minie ten tydzień i znowu spotkam Kierana. Musiałam tylko wymyślić, jak będę mogła się z nim spotkać.


________________________________________________________________________________


Wreszcie udało mi się napisać kolejny rozdział ;) Przepraszam, że to tak długo trwało, ale jestem u babci, a jak jestem u babci dopada mnie leń ;) Kolejny postaram się napisać szybciej :)
Pochwalę wam się, że byłam na koncercie ROOM 94 w Poznaniu! Szaleństwo!
Piszcie w komentarzach, co myślicie, bo mi się za bardzo nie podoba... 
Wasze komentarze są dla mnie BARDZO ważne! 
Pozdrawiam Sandra ;)
P.S. Jeżeli macie pytania piszcie na tt @Sandra_1D_PL

26 komentarzy:

  1. Suuuper.. Czekam na więcej !

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeny, coraz bardziej mnie to wciąga <3 czekam na kolejny <3 @EmpireOfJerry

    OdpowiedzUsuń
  3. JA to po prostu UWIELBIAM!Czekam na więcej♥ @MMadridistaa

    OdpowiedzUsuń
  4. Super, czekam na kolejny. Nadal mnie informuj <3 @karola1201

    OdpowiedzUsuń
  5. nono widzę że grafika zmieniona, rozdział fajny ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. rozdział świetny, zresztą jak wszystko inne :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne ^^ @stiicz

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo fajny, czekam na kolejny :D :D @SwagBaby69_

    OdpowiedzUsuń
  9. bardo fajne :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Supcio <3
    @XGottaBeYou123
    To ja z tt xd.

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział bardzo fajny :D Twoje opowiadanie wciąga, ale, będę szczera, nie jest perfekcyjne. Ale oczywiście i tak czekam niecierpliwie na kolejny :)Pisz, pisz, bo talentu Ci nie brakuje :3

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo wciągające opowiadanie :3 Czekam na kolejny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo mi sie podoba ;*
    Czekam na nastepny :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Wciąga mnie coraz bardziej.
    Jeszcze raz napiszę, że dzięki za to, że mnie poinformowałaś na tt :)
    Rozdział świetny. Napisałaś taką końcówkę, że będę teraz 24 na dobę myśleć o tym jaki znajdzie sposób, żeby się z nim spotkać.

    PS: ZAPRASZAM NA - u-nder.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  15. ;D Superr .. Follow : @Ewa35930347 = follow back ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. bardzo przyjemnie się czyta ;))

    OdpowiedzUsuń
  17. :O śliczne książke napisz ;***

    OdpowiedzUsuń
  18. To jest super :)))

    OdpowiedzUsuń
  19. bomba !! Chcę już następny :) Kocham Cię, dziewczyno :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarze :) Dużo dla mnie znaczą :)