Spędziłam w
tym odosobnionym miejscu około ośmiu miesięcy. Nie miałam przez ten czas
kontaktu z Erickiem. Niedługo po
przyjeździe włączyłam telefon i odczytałam dwa sms-y od niego. Pierwszy
brzmiał:
Nie naciskam, żebyś mi cokolwiek wyjaśniła,
ale proszę spotkaj się ze mną. Jeżeli wyjeżdżasz, chciałbym się chociaż z tobą
zobaczyć i pożegnać. Już do Ciebie jadę. E
Byłam pewna, że skoro tak
napisał, musiał zjawić się w moim domu. Bardziej jednak martwiłam się tym, jak
bardzo się rozczarował, kiedy nikogo nie zastał. Potwierdzenie znalazłam w
drugiej wiadomości.
Byłem u ciebie. Przykro mi, że się nie
pożegnałaś. Już za tobą tęsknię. Nie wiem, jak na to zareagujesz, ale kocham
cię. Nie zapomnij o tym.
Kiedy to czytałam, poczułam
w żyłach lód. Eric mnie kochał. Wyznał to, a ja nawet nie miałam odwagi mu
odpowiedzieć. Dostałam od niego kilka wiadomości, ale ich nie czytałam. Zbyt
bardzo by mnie to bolało. Po jakimś czasie musiałam po prostu zapomnieć.
Przestałam spędzać cały dzień w pokoju, rozmyślając. Zaczęłam wychodzić na
dwór.
Nawet nie
miałam pojęcia, co mnie ominęło. Widoki były wspaniałe. Prawie z każdej strony
domek otaczały drzewa, a ponad nimi piętrzyły się góry pokryte śniegiem. Na dnie doliny widoczne było piękne,
granatowe jezioro, które o zachodzie słońca mieniło się purpurą. Kilka razy
namalowałam ten widok, ale zawsze stwierdzałam, że nie jest tak piękny jak
oryginał.
Mniej więcej
w lutym zaczęłam chodzić na spacery z Laurą i Michaelem. Tamto miejsce coraz bardziej mi się podobało. W
Karolinie też było cicho i spokojnie, ale tutaj nie było też samochodów, które
co jakiś czas przejeżdżałyby obok domu. Lubiłam siadać na kamieniu wysoko w
górach i rysować. Laurę i Michaela zazwyczaj to denerwowało, bo potrafiłam
rysować po kilka godzin.
Pod koniec
kwietnia Daniel oznajmił mi, że tego dnia nie mogę iść w góry, tylko muszę
zejść na dół. Nie wiedziałam, o co mu chodzi. Ostatnim razem, kiedy kazał mi
zejść na dół, musieliśmy wyjechać.
- Alex, mamy
dla ciebie wiadomość. Oby cię cieszyła – powiedziała Amelia, kiedy zeszłam po
schodach. Wszyscy siedzieli w salonie, spoglądając na mnie.
- Więc? Co
to za wiadomość? Nie będę wiedziała, czy mnie ucieszy, dopóki nie dowiem się,
co to jest – powiedziałam niepewnie.
- Odkąd
wyjechaliśmy z Karoliny, ktoś cały czas obserwował dom, żeby sprawdzić, czy
ten, kto włamał się, wróci. Pojawił się tylko raz. Od tamtego czasu nikt się
nie pojawił i dlatego możemy wrócić. Zostały nam około dwa miesiące, więc nic
nie stoi na przeszkodzie, żeby spędzić je tam – powiedziała Victoria. -
Cieszysz się z powrotu? – spytała jeszcze.
W pierwszej
chwili nie wiedziałam, co mam powiedzieć. Wrócić tam? Do tego domu? Nie byłam
pewna, czy to dobra wiadomość, czy zła. A co, jeżeli spotkam tam Ericka? Czy
jeszcze coś do niego czuję? Przecież zostało tak niewiele czasu. Nie powinnam
się z nim spotykać już nigdy więcej.
- A co ze
szkołą? Będziemy musieli do niej wrócić? – spytałam.
- Szkołą się
nie martw. Już kilka miesięcy temu zostaliśmy z niej wypisani – odpowiedział Daniel.
- Dlaczego
nikt mi nic o tym nie powiedział? Myślałam, że wrócimy do szkoły. Chciałam
ją skończyć….
- Nie
mogliśmy skończyć szkoły, kiedy ktoś chciał cię porwać. To nie była nasza
decyzja, ale w pełni ją rozumiemy. Twoje życie było zagrożone. Poza tym, byłoby
stratą czasu teraz wrócić do szkoły. Niestety, ale taka jest prawda –
odpowiedziała Amelia.
- Niech wam
będzie. Więc, kiedy wracamy? – spytałam, patrząc za okno.
- Pewnie
jutro. Masz czas, żeby spakować swoje rzeczy i porysować widoki – powiedziała
Victoria.
- Jasne. A
mogłabym może pójść na spacer? Spodobało mi się to miejsce.
- Jeżeli
Daniel z tobą pójdzie, oczywiście, ale nie wiem, czy będzie na to czas –
mruknął Michael.
- To pójdę
się spakować – powiedziałam i poszłam do pokoju.
W pierwszej chwili bardzo się zdziwiłam, ale w końcu uznałam to za dobry pomysł. I tak niedługo musieliśmy wrócić do domu, więc czemu nie spędzić ostatnich dwóch miesięcy w Karolinie. Chociaż góry bardziej mi się podobały. Wolałam się jednak nie kłócić.
W pierwszej chwili bardzo się zdziwiłam, ale w końcu uznałam to za dobry pomysł. I tak niedługo musieliśmy wrócić do domu, więc czemu nie spędzić ostatnich dwóch miesięcy w Karolinie. Chociaż góry bardziej mi się podobały. Wolałam się jednak nie kłócić.
Podróż
minęła szybko, bo prawie całą przespałam. Kiedy się obudziłam podjeżdżaliśmy
już pod dom. Nic się tu nie zmieniło. Wysiadłam z samochodu i weszłam na
werandę. Nie stały tu już fotele i stolik, ale ktoś musiał je pewnie schować na
zimę.
Powoli otworzyłam
drzwi i weszłam do środka. W salonie było czyściej niż zwykle. Poduszki nie
leżały porozrzucane i nie było na stoliku żadnych kubków. Zdjęłam kurtkę i
rzuciłam ją na fotel. Dziewczyny zdążyły już wejść do domu. Zaraz za nimi byli
chłopaki z naszymi bagażami.
- Może
byście nam pomogły? – rzucił Daniel. – Te walizki są ciężki.
- Dlatego to
wy je nosicie – odpowiedział Laura.
-
Dziewczyny… - uciął Daniel przewracając oczami.
Wzięłam moją
walizkę, którą już zdążył przynieść i poszłam do pokoju. Nie byłam w nim od
prawie ośmiu miesięcy. Usiadłam na łóżku wpatrzona w przestrzeń. Widok za oknem
nie przypominał tego, co widziałam ostatnim razem. Nie było ciemno i nikt nie
wybiegał z pokoju w pośpiechu.
Teraz
wydawało mi się to tylko koszmarem, takim, o którym lepiej zapomnieć. Wyjęłam
szkicownik, w którym narysowałam to, co zobaczyłam, kiedy obudziłam się
ostatnim razem w tym pokoju. Wszystko wyglądało tak podobnie. Brakowało tylko
osoby włamującej się przez okno.
Wzięłam
ołówek i narysowałam wszystko, co widzę teraz. W jakiś sposób pomogło mi to
oderwać się od nieprzyjemnego wspomnienia. Powoli zapadał zmrok. Zawsze lubiłam
tą porę dnia. Niebo przybierało piękne barwy.
Zeszłam na
dół, gdzie cały czas stały moje walizki. Powinnam poprosić Daniela albo
Michaela, żeby wnieśli mi je do pokoju, jednak nie znalazłam nikogo w salonie,
ani kuchni. Pewnie odpoczywali po długiej podróży. Jechaliśmy prawie cały dzień
i musieli to odczuć. Sama zaniosłam bagaże do pokoju i postanowiłam coś zjeść,
ale w lodówce nie było żadnego jedzenia.
Wzięłam
kluczyki od Mercedesa i poszłam do garażu. Nikt chyba nie będzie zły, kiedy
kupię coś do jedzenia. Wsiadłam do samochodu i już chwilę później byłam w
mieście. Zaparkowałam przed sklepem i zastanowiłam się, co takiego powinnam
kupić.
Już miałam
otwierać drzwi, kiedy z restauracji obok ktoś wyszedł. Od razu rozpoznałam te
włosy. Eric. Schyliłam się, żeby tylko mnie nie zauważył. Nie mogłam się z nim
spotkać. Nie mogła sobie pozwolić na to, żeby stare uczucia odżyły. Za bardzo
starałam się wymazać go sobie z serca. Ale on nie był sam. Obok niego szła
jakaś dziewczyna, śmiejąc się.
No tak, nie
widzieliśmy się tak dawno, że na pewno zdążył znaleźć sobie inną dziewczynę.
Spojrzał w moją stronę. Zobaczyłam zdziwienie na jego twarzy, które szybko
zastąpił uśmiechem. Kiedy odchodził jeszcze raz spojrzał przez ramię. Byłam
pewna, że nie mógł mnie zauważyć. Było zbyt ciemno.
Gdy Eric
zniknął z pola widzenia, weszłam do sklepu. Kupiłam kilka rzeczy, które wpadły
mi w ręce i jak najszybciej wróciłam do domu. Cieszyłam się, że nikt ze szkoły
mnie nie zauważył. Gdyby ktoś mnie rozpoznał, mógłby o tym opowiedzieć
Erickowi. Mógłby postanowić mnie odwiedzić, na co nie mogłam pozwolić.
Wysiadłam z
wozu. W garażu czekała na mnie Amelia z nieprzeniknionym wyrazem twarzy. Nie
była zadowolona z mojego wypadu do sklepu.
- Alexandro,
gdzie byłaś?! Nie mogliśmy znaleźć cię w domu, nie było też samochodu. Gdzie
się podziewałaś?! – krzyknęła w moją stronę.
-Spokojnie.
Pojechałam tylko do sklepu po coś do jedzenia. Nie mogłam nikogo znaleźć, więc
nikt nic o tym nie wiedział. Nic się nie stało – powiedziałam spokojnie.
- Nic się
nie stało, ale mogło. Nie możesz sama opuszczać domu.
- Nie jestem
waszym więźniem. Wróciliśmy, bo już jest bezpiecznie. Poza tym pojechałam tylko
do sklepu. Nie martw się.
Poszłam do
kuchni. Nie miałam ochoty na kłótnie. Powiedzieli, że już jest bezpiecznie,
więc mogłam wychodzić sama. Wątpiłam, żeby ktokolwiek chciał mnie porwać przy
świadkach.
Zjadłam
płatki i wróciłam do pokoju. Dopiero teraz zauważyłam, że jestem zmęczona.
Podróż mi też dała się we znaki. Wzięłam szybki prysznic i poszłam spać. Nie
miałam siły nawet rozpakować bagażu.
Spędziłam
kolejne dwa tygodnie prawie nie wychodząc z domu. Było to dosyć uciążliwe.
Mogłam wyjść jedynie na taras. Po jakimś czasie udało mi się namówić Daniela i
Laurę, żeby poszli ze mną na spacer. Miałam dosyć siedzenia tylko w domu.
Weszliśmy w las. Jesienią było tu o wiele bardziej kolorowo.
Po jakimś
czasie doszliśmy do mojej ulubionej polany, na której znajdowało się jeziorko i
wodospad. Usiadłam na kamieniu i wsłuchiwałam się w dźwięk spadającej wody.
Nagle przypomniał mi się Kieran. Ostatnio siedziałam tu z nim. Zatęskniłam za
tym tajemniczym chłopakiem. Nie
wiedziałam o nim prawie nic i właśnie ta tajemniczość tak bardzo mnie do niego
przyciągała.
Westchnęłam
i spojrzałam na ścianę lasu. Zobaczyłam niewielki ruch i jakby Kieran mignął mi
przed oczami. Coś musiało mi się wydawać. To nie mógł być on. Daniel na pewno
wyczułby go i już dawno wracalibyśmy do domu. Znowu zobaczyłam ruch pomiędzy
drzewami. Nie mogło mi się to wydawać drugi raz. Wstałam z kamienia i ruszyłam
w tamtą stronę. Laura podniosła głowę i zobaczyła, że idę w kierunku lasu.
- Gdzie
idziesz? – spytała.
- Wydawało
mi się, że widziałam sarnę. Może uda mi się ją zobaczyć – odpowiedziałam
szybko.
Weszłam
pomiędzy drzewa. Szłam przed siebie, aż w końcu go zobaczyłam. Stał oparty o
pień dużego drzewa i patrzył prosto na mnie. Nie mogłam uwierzyć. Zamrugałam
kilkakrotnie, ale on cały czas tam był.
- Witaj
Alexandro – powiedział lekko zachrypniętym głosem.
- Cześć –
odpowiedziałam, patrząc na niego niepewnie.
- Zdziwiłem
się, kiedy przyszedłem do twojego domu, a ciebie nie było. Dlaczego wyjechałaś?
- Ehm sprawy
rodzinne. Musiałam wyjechać na jakiś czas. Przepraszam, że mnie nie zastałeś.
- Nie
przepraszaj. Po prostu byłem zdziwiony. Mieliśmy się spotkać, kiedy wrócę, ale
ty wyjechałaś – powiedział spokojnie. Spojrzał mi w oczy i dodał – Tęskniłem za
tobą przez ostatnie kilka miesięcy.
Nie
wiedziałam, co powinnam powiedzieć. Nie spodziewałam się takiego szczerego
wyznania z jego strony. Spojrzałam mu w oczy i zobaczyłam, że nie kłamie.
- Ja też
tęskniłam – powiedziałam w końcu. – Ale będę musiała za chwilę wrócić do moich
przyjaciół.
- Szkoda.
Chciałem spędzić z tobą trochę czasu. Więc może spotkamy się tutaj za tydzień.
Albo przy jeziorku. Wiem, że bardzo je lubisz. Tym razem mnie nie wystawisz? –
spytał w końcu, uśmiechając się lekko. Też się uśmiechnęłam.
- Nie wiem.
Moi przyjaciele nie odstępują mnie na krok, więc jeżeli nie będą ci
przeszkadzać, to możemy się spotkać.
- Nie! –
zareagował gwałtownie na to, co powiedziałam. Zaraz jednak dopowiedział. – Tak
długo cię nie widziałem, że chciałbym pobyć tylko z tobą. Nie mam nic przeciwko
twoim przyjaciołom, ale wolałbym, żebyś tylko ty przyszła.
- Postaram
się, ale nie mogę ci nic obiecać. Teraz muszę już iść.
- Więc do
zobaczenia Alexandro – powiedział i lekko pocałował mnie w policzek. Szybko
odwrócił się i odszedł. Nie zdążyłam mu nawet odpowiedzieć.
Wróciłam nad
jeziorko. Tak jak wcześniej Daniel siedział na głazie, a Laura obok niego na
ziemi.
- I co? Zobaczyłaś
jakąś sarnę? – spytał Daniel, spoglądając na mnie spod przymkniętych powiek.
- Nie… Nie,
nie udało mi się żadnej znaleźć. Może następnym razem się uda.
Siedzieliśmy
jeszcze chwilę w milczeniu, po czym wróciliśmy do domu. Nie mogłam się doczekać,
kiedy minie ten tydzień i znowu spotkam Kierana. Musiałam tylko wymyślić, jak będę
mogła się z nim spotkać.
________________________________________________________________________________
Wreszcie udało mi się napisać kolejny rozdział ;) Przepraszam, że to tak długo trwało, ale jestem u babci, a jak jestem u babci dopada mnie leń ;) Kolejny postaram się napisać szybciej :)
Pochwalę wam się, że byłam na koncercie ROOM 94 w Poznaniu! Szaleństwo!
Piszcie w komentarzach, co myślicie, bo mi się za bardzo nie podoba...
Wasze komentarze są dla mnie BARDZO ważne!
Pozdrawiam Sandra ;)
P.S. Jeżeli macie pytania piszcie na tt @Sandra_1D_PL
Suuuper.. Czekam na więcej !
OdpowiedzUsuńJeny, coraz bardziej mnie to wciąga <3 czekam na kolejny <3 @EmpireOfJerry
OdpowiedzUsuńSuper <3
OdpowiedzUsuńJA to po prostu UWIELBIAM!Czekam na więcej♥ @MMadridistaa
OdpowiedzUsuńSuper, czekam na kolejny. Nadal mnie informuj <3 @karola1201
OdpowiedzUsuńnono widzę że grafika zmieniona, rozdział fajny ;)
OdpowiedzUsuńSuper :D
OdpowiedzUsuńfajne :)
OdpowiedzUsuńrozdział świetny, zresztą jak wszystko inne :D
OdpowiedzUsuńŚwietne ^^ @stiicz
OdpowiedzUsuńBardzo fajny, czekam na kolejny :D :D @SwagBaby69_
OdpowiedzUsuńbardo fajne :)
OdpowiedzUsuńSupcio <3
OdpowiedzUsuń@XGottaBeYou123
To ja z tt xd.
Rozdział bardzo fajny :D Twoje opowiadanie wciąga, ale, będę szczera, nie jest perfekcyjne. Ale oczywiście i tak czekam niecierpliwie na kolejny :)Pisz, pisz, bo talentu Ci nie brakuje :3
OdpowiedzUsuńBardzo wciągające opowiadanie :3 Czekam na kolejny rozdział :D
OdpowiedzUsuńBardzo mi sie podoba ;*
OdpowiedzUsuńCzekam na nastepny :D
Wciąga mnie coraz bardziej.
OdpowiedzUsuńJeszcze raz napiszę, że dzięki za to, że mnie poinformowałaś na tt :)
Rozdział świetny. Napisałaś taką końcówkę, że będę teraz 24 na dobę myśleć o tym jaki znajdzie sposób, żeby się z nim spotkać.
PS: ZAPRASZAM NA - u-nder.blogspot.com :)
fajne :)
OdpowiedzUsuń;D Superr .. Follow : @Ewa35930347 = follow back ;)
OdpowiedzUsuńbardzo przyjemnie się czyta ;))
OdpowiedzUsuń:O śliczne książke napisz ;***
OdpowiedzUsuńTo jest super :)))
OdpowiedzUsuńGenialne :)
OdpowiedzUsuńświetny
OdpowiedzUsuńbomba !! Chcę już następny :) Kocham Cię, dziewczyno :)
OdpowiedzUsuńboskie ^^
OdpowiedzUsuń