Daniel nie
wyglądał na złego, raczej na zirytowanego. Wiedziałam, że nie lubił Ericka.
Spojrzał na niego groźnie i przeniósł wzrok na mnie. Stałam i wpatrywałam się w
niego. Wcześniej nie zauważyłam głębokich cieni pod oczami. Wyglądał kiepsko.
-Powiedz
swojemu przyjacielowi, żeby opuścił twój pokój i więcej tu nie wracał -
powiedział spokojnie Daniel.
-Nie.
Powiedziałam, że mogę tu zapraszać, kogo chcę i kiedy chcę. Nie zapominaj, kim
jestem, Danielu.
Spojrzałam
na Ericka. Wyglądał na trochę zagubionego. Moje słowa musiały go zdziwić, ale
wtedy nie przejmowałam się tym. Byłam zdenerwowana przez zachowanie Daniela.
Patrzyłam nie niego twardo, ale był nieugięty.
-Alex, nie
zapominam, kim jestem. Właśnie, dlatego proszę cię, żeby stąd wyszedł i więcej
nie wracał. Nie zapominaj też, kim ty jesteś. Twój ojciec będzie wściekły. A
teraz musimy naprawdę porozmawiać. To ważne – przekonywał mnie.
-Nie. Eric
wyjdzie dopiero, kiedy będzie chciał – powiedziałam podniesionym głosem. - Nie zapominam, kim jestem. Nie dajecie mi
zapomnieć – dodałam już ciszej.
-Proszę cię.
Nie każ mi używać siły. Nie mam czasu na takie rozmowy. Wyproś go.
Eric stał z
boku i przysłuchiwał się naszej wymianie zdań, nic nie rozumiejąc. Wydawał się
nie bać Daniela, ale byłam pewna, że jeżeli doszłoby do bójki, przegrałby ją.
-Eric, spotkamy
się jutro. Muszę porozmawiać z Danielem. Zadzwonię do ciebie później.
-Eee dobrze.
Jeżeli tego chcesz, proszę – powiedział i wyszedł z pokoju przez drzwi od
balkonu. Patrzyłam, jak znikał w mroku nocy. Odwróciłam się do Daniela, który
wpatrywał się we mnie.
-Więc, o
czym chciałeś tak pilnie porozmawiać, że musiałeś mi przeszkadzać? Wytłumacz
się natychmiast.
-Nie
chciałem ci przeszkadzać, ale musiałem. Zobaczyłem światła na podjeździe i że
ktoś idzie w stronę domu, a potem zakrada się do twojego pokoju. Zrozum, nie
miałem pojęcia, kto to może być. Poza tym, właśnie dostaliśmy informację, że
ktokolwiek się tu pojawiał ostatnio, zniknął. Ale to nie oznacza, że możesz
wrócić do szkoły. Kazano nam przeczekać miesiąc. Przez ten czas nie możesz
opuszczać domu. Mam nadzieję, że rozumiesz.
-Będziecie
mnie traktować jak więźnia? Tak nie powinno być. Przyjechaliśmy tutaj, żeby żyć
jak normalni ludzie, a wy robicie z domu więzienie.
-Alexandro,
to nie my tak zdecydowaliśmy. Niestety musisz tutaj zostać – odwrócił się i
wyszedł z mojego pokoju.
Byłam na
niego zła. Nie powinien do mnie mówić takim tonem. Przez to prawie zapomniałam
o Ericku. Pewnie nie będzie miłym gościem w domu, ale nie obchodzi mnie to.
Będą musieli go tolerować.
Usiadłam
na łóżku i uśmiechnęłam się. Chciałam dalej całować Ericka i być z nim jak
najdłużej. Czułam się trochę zmęczona. Ten dzień był długi i nie obyło się bez
stresów. Pomaszerowałam do łazienki i wzięłam długą kąpiel. Ubrałam się w
miękką, fioletową piżamę z sercami. Położyłam się wygodnie i zaczęłam czytać
jedną z moich ulubionych książek.
Od
zawsze uwielbiałam czytać, ale kilka pozycji sprawiało mi większą przyjemność.
„Czerwień rubinu” było jedną z nich. Uwielbiałam tego typu historie. W głębi
serca pragnęłam takiej miłości. Romantycznej i słodkiej, ale też namiętnej i
brutalnej. Chociaż zawsze uważałam, że nigdy mi się nie przydarzy, marzyłam o
niej.
Nie
zauważyłam nawet, kiedy zasnęłam. Przyśnił mi się Eric. Stał w jakiejś wielkiej
sali balowej i wyciągał do mnie rękę. Zauważyłam, że wokół wiele osób tańczy.
Nagle pojawił się Kieran. Również wyciągnął swoją dłoń. Nie wiedziałam, którą
przyjąć.
Rozejrzałam
się wokół. Na ścianach płonęły białe świece w złotych kinkietach. Tapeta miała
ciemnozłoty kolor. Na suficie znajdowały się malowidła. Przypominały mi te
barokowe, ale nie byłam tego pewna.
Ponownie
spojrzałam na wyciągnięte dłonie. Zamknęłam oczy, by się zastanowić. Kiedy je
otworzyłam, wokół nie było nikogo. Zostali tylko Eric i Kieran. Staliśmy na
wielkim tarasie, a oni wciąż patrzyli na mnie wyczekująco.
Wyciągnęłam
swoją dłoń do Ericka, a o rozpłynął się
w powietrzu. Zostałam z Kieranem, który uśmiechnął się do mnie, odsłaniając
równe, białe zęby.
-
Dlaczego nie wybrałaś mnie? – powiedział i zniknął.
Zostałam
sama w ciemnej jaskini. Obudziłam się zlana potem. Okno wychodzące na taras
było otwarte. Firana powiewała na zewnątrz. Podniosłam wzrok i zobaczyłam, że
ktoś mi się przyglądał, ale kiedy go zobaczyłam, zniknął.
Drzwi
otwarły się z hukiem, a do pokoju wpadł Michael. Spojrzał na otwarte okno,
podbiegł do niego natychmiast i je zamknął.
-
Schodź na dół. Natychmiast! – powiedział rozdrażniony.
Ubrałam
szlafrok i zeszłam za nim na dół. Wszyscy siedzieli w salonie i przyglądali mi
się.
-
Alexandro, za godzinę wyjeżdżamy. Nie możemy tutaj zostać, przynajmniej na
razie. Ktoś włamał się do twojego pokoju. Nie możemy tego zignorować.
-
Co? Gdzie wyjeżdżamy? – spytałam oniemiała. – Wracamy do domu? – dodałam.
-Nie,
nie możemy na razie wrócić do domu. Twój ojciec wiedział, że może pojawić się
taka ewentualność i kupił dom w niedostępnej części kraju. Chociaż to raczej
domek niż dom, ale tam powinno być bezpiecznie. Spakuj się. Za godzinę wyjeżdżamy.
Mogłam
tylko kiwnąć głową i pójść po schodach do pokoju. Za mną szła Victoria.
Widziałam, że czujnie wszystko obserwuje. Weszłam do garderoby i ubrałam się
pośpiesznie, po czym wzięłam walizkę i spakowałam kilka rzeczy. Victoria,
widząc moje ociąganie, poprowadziła mnie na sofę i sama zajęła się pakowaniem.
Nie
wiedziałam, gdzie tak naprawdę jedziemy. Był początek października, więc
ni9edługo powinno zacząć robić się zimniej. Zobaczyłam, że Victoria pakuje
trochę ciepłych ciuchów. Kiedy walizka była spakowana, stanęła przede mną i się
uśmiechnęła.
-
Powinnaś napisać do tego swojego chłopaka, żeby czasami się tu nie pojawił,
kiedy nas nie będzie. To mogłoby być dla niego niebezpieczne, gdyby spotkał
jakiegoś wojownika. Mógłby nawet stracić życie. Tego chyba nie chcesz.
-
Dziękuję, że mi o tym mówisz. Zapomniałabym – uśmiechnęłam się do niej i
sięgnęłam po telefon.
Nie
wiedziałam, co mogłabym powiedzieć Erickowi, więc postanowiłam napisać sms-a.
Zawahałam się przez chwilę po czym napisałam:
Wyjeżdżam. Nie wiem, kiedy wrócę.
Przepraszam i dziękuję Ci za wszystko. Alex
Szybko
wysłałam i odłożyłam telefon. Schowałam twarz w dłonie i oddychałam
niespokojnie. Starałam się nie rozpłakać. Nawet nie wiedziałam, kiedy tak
bardzo zaczęło mi na nim zależeć. Po
chwili telefon zawibrował, a na ekranie pojawiła się wiadomość.
Co się stało? Proszę, powiedz. Mi możesz
zaufać. Możemy się jeszcze spotkać? Przyjadę do ciebie. E.
Łzy stanęły
mi w oczach. Nie chciałam go ranić. Nie mogłam się z nim spotkać. Daniel i
Michael na pewno by na no nie pozwolili.
Nie. Nie możemy. Wyjeżdżam teraz. Nie mogę
ci tego wytłumaczyć. Spróbuję napisać, ale nic nie mogę Ci obiecać. Alex
Tym razem
wyłączyłam telefon. Nie mogłam sobie pozwolić na płacz. Wzięłam walizkę i zeszłam
na dół. Wszyscy stali gotowi, czekając tylko na mnie. Stanęłam przed nimi i
uśmiechnęłam się niepewnie. Poszliśmy do samochodów. Jechałam z Danielem i Amelią w wielkim jeepie
Daniela. W drugim samochodzie, tj. w terenowym Mercedesie jechał Michael i
Victoria.
Po
kilku lub kilkunastu godzinach dojechaliśmy do domku w środku jakiegoś lasu.
Nie miałam pojęcia, gdzie jesteśmy. Pomyślałam o północy, bo rosnące wokół domu
drzewa były sosnami lub świerkami. Odetchnęłam świeżym powietrzem. Pomyślałam,
że to miejsce powinno być piękne.
Weszłam
do małego domku i zamurowało mnie. Wnętrze od razu mi się spodobało. W małym
salonie stał kominek, nad którym wisiała tarcza z mieczami. Stało tam kilka
foteli i sofa. Na podłodze leżały miękkie dywany. Okna wychodziły na las. Były
tam też schody prowadzące na górę. Wnętrze było z dębu.
Weszłam
dalej. Korytarz prowadził do małej kuchni i dwóch pokoi. Weszłam po schodach,
gdzie były kolejne cztery sypialnie i dwie łazienki. Były o wiele mniejsze, niż
w naszym domu, ale powinny nam wystarczyć.
Do
domu weszła już reszta. Oglądali dom i wnosili nasze bagaże. Po godzinie
wszyscy byli już odświeżeni i wybrali pokoje. Laura szykowała nam późny obiad,
a my rozmawialiśmy w salonie.
****************************************************************************
Po dłuższym czasie wreszcie napisałam ten rozdział :) Przepraszam, że tyle czekaliście, ale nie miałam weny.
Zostawiajcie komentarze i głosujcie w dwóch ankietach :) Trochę poczekaliście, ale 14 rozdział już zaczęłam pisać! Teraz dopiero zacznie się akcja.... Tak sobie myślę, ponieważ lubię tego typu książki, Alex mogłaby być wampirem? Spodobałoby się to wam?
Piszcie! Kocham was i pozdrawiam :)
P.S. Zostawiajcie swoje tt :)
Świetnie jak zawsze.!
OdpowiedzUsuńJak ja dawno tu nie byłam. Tęskniłam. xd
@justiin_biebr
Jejuuu.! Świetnie piszesz.! Naprawdę, zazdroszczę talentuu.!
OdpowiedzUsuńBuziaki.! :* ♥
/Boo. <3
Jest świetny bardzo mi się podoba :D
OdpowiedzUsuńŚwietne
OdpowiedzUsuńUwielbiam to! Jest super i w ogóle takie asfadasdasda! Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału <3
OdpowiedzUsuńNiesamowicie piszesz. Rozdział jak zwykle świetny <3 @empireofjerry
OdpowiedzUsuńNiezłe , oby tak dalej ; * @Kaarolciaa3
OdpowiedzUsuńhttp://i-want-to-feel-your-pulse-on-mine.blogspot.com/2013/06/chapter-8-to-nic-w-porownaniu-do.html
OdpowiedzUsuńzapraszam na nowy rozdział, kiedyś komentowałaś,
@irishsexygod
Jak zwykle wspaniały rozdział :D Nie mogę się już doczekać kolejnego. Pisz, kochana, pisz <3
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ale nie dałam rady wczoraj przeczytać :c Dzisiaj miałam dużo wolnego czasu, więc do tego wróciłam. Rozdział super, zapowiadasz, że w następnym będzie dużo akcji - nie mogę się już doczekać :3 Jeśli chodzi i Alex jako wampirzycy to nie wiem, co ci doradzić, nie czytałam tego typu książek, spróbuj, może fajnie to wyjdzie :) Do odważnych świat należy w końcu :3 Pozdrawiam i życzę dużo weny <3 @take_you_there
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na nowy rozdział :3 klaudiatomlinsonlovesonedirection.blogspot.com liczę na twój szczery komentarz <3
rozdział mi się bardzo podobał (z resztą jak zwykle) ;) bardzo fajnie czyta się twoje opowiadanie <3 czekam na dalszu ciąg :P do następnego
OdpowiedzUsuńŚwietne :)
OdpowiedzUsuń