piątek, 21 czerwca 2013

Rozdział 13

            Daniel nie wyglądał na złego, raczej na zirytowanego. Wiedziałam, że nie lubił Ericka. Spojrzał na niego groźnie i przeniósł wzrok na mnie. Stałam i wpatrywałam się w niego. Wcześniej nie zauważyłam głębokich cieni pod oczami. Wyglądał kiepsko.
            -Powiedz swojemu przyjacielowi, żeby opuścił twój pokój i więcej tu nie wracał - powiedział spokojnie Daniel.
            -Nie. Powiedziałam, że mogę tu zapraszać, kogo chcę i kiedy chcę. Nie zapominaj, kim jestem, Danielu.
            Spojrzałam na Ericka. Wyglądał na trochę zagubionego. Moje słowa musiały go zdziwić, ale wtedy nie przejmowałam się tym. Byłam zdenerwowana przez zachowanie Daniela. Patrzyłam nie niego twardo, ale był nieugięty.
            -Alex, nie zapominam, kim jestem. Właśnie, dlatego proszę cię, żeby stąd wyszedł i więcej nie wracał. Nie zapominaj też, kim ty jesteś. Twój ojciec będzie wściekły. A teraz musimy naprawdę porozmawiać. To ważne – przekonywał mnie.
            -Nie. Eric wyjdzie dopiero, kiedy będzie chciał – powiedziałam podniesionym głosem. -  Nie zapominam, kim jestem. Nie dajecie mi zapomnieć – dodałam już ciszej.
            -Proszę cię. Nie każ mi używać siły. Nie mam czasu na takie rozmowy. Wyproś go.
            Eric stał z boku i przysłuchiwał się naszej wymianie zdań, nic nie rozumiejąc. Wydawał się nie bać Daniela, ale byłam pewna, że jeżeli doszłoby do bójki, przegrałby ją.
            -Eric, spotkamy się jutro. Muszę porozmawiać z Danielem. Zadzwonię do ciebie później.
            -Eee dobrze. Jeżeli tego chcesz, proszę – powiedział i wyszedł z pokoju przez drzwi od balkonu. Patrzyłam, jak znikał w mroku nocy. Odwróciłam się do Daniela, który wpatrywał się we mnie.
            -Więc, o czym chciałeś tak pilnie porozmawiać, że musiałeś mi przeszkadzać? Wytłumacz się natychmiast.
            -Nie chciałem ci przeszkadzać, ale musiałem. Zobaczyłem światła na podjeździe i że ktoś idzie w stronę domu, a potem zakrada się do twojego pokoju. Zrozum, nie miałem pojęcia, kto to może być. Poza tym, właśnie dostaliśmy informację, że ktokolwiek się tu pojawiał ostatnio, zniknął. Ale to nie oznacza, że możesz wrócić do szkoły. Kazano nam przeczekać miesiąc. Przez ten czas nie możesz opuszczać domu. Mam nadzieję, że rozumiesz.
            -Będziecie mnie traktować jak więźnia? Tak nie powinno być. Przyjechaliśmy tutaj, żeby żyć jak normalni ludzie, a wy robicie z domu więzienie.
            -Alexandro, to nie my tak zdecydowaliśmy. Niestety musisz tutaj zostać – odwrócił się i wyszedł z mojego pokoju.
            Byłam na niego zła. Nie powinien do mnie mówić takim tonem. Przez to prawie zapomniałam o Ericku. Pewnie nie będzie miłym gościem w domu, ale nie obchodzi mnie to. Będą musieli go tolerować.
            Usiadłam na łóżku i uśmiechnęłam się. Chciałam dalej całować Ericka i być z nim jak najdłużej. Czułam się trochę zmęczona. Ten dzień był długi i nie obyło się bez stresów. Pomaszerowałam do łazienki i wzięłam długą kąpiel. Ubrałam się w miękką, fioletową piżamę z sercami. Położyłam się wygodnie i zaczęłam czytać jedną z moich ulubionych książek.
            Od zawsze uwielbiałam czytać, ale kilka pozycji sprawiało mi większą przyjemność. „Czerwień rubinu” było jedną z nich. Uwielbiałam tego typu historie. W głębi serca pragnęłam takiej miłości. Romantycznej i słodkiej, ale też namiętnej i brutalnej. Chociaż zawsze uważałam, że nigdy mi się nie przydarzy, marzyłam o niej.
            Nie zauważyłam nawet, kiedy zasnęłam. Przyśnił mi się Eric. Stał w jakiejś wielkiej sali balowej i wyciągał do mnie rękę. Zauważyłam, że wokół wiele osób tańczy. Nagle pojawił się Kieran. Również wyciągnął swoją dłoń. Nie wiedziałam, którą przyjąć.
            Rozejrzałam się wokół. Na ścianach płonęły białe świece w złotych kinkietach. Tapeta miała ciemnozłoty kolor. Na suficie znajdowały się malowidła. Przypominały mi te barokowe, ale nie byłam tego pewna.
            Ponownie spojrzałam na wyciągnięte dłonie. Zamknęłam oczy, by się zastanowić. Kiedy je otworzyłam, wokół nie było nikogo. Zostali tylko Eric i Kieran. Staliśmy na wielkim tarasie, a oni wciąż patrzyli na mnie wyczekująco.
            Wyciągnęłam swoją dłoń do Ericka, a o  rozpłynął się w powietrzu. Zostałam z Kieranem, który uśmiechnął się do mnie, odsłaniając równe, białe zęby.
            - Dlaczego nie wybrałaś mnie? – powiedział i zniknął.
            Zostałam sama w ciemnej jaskini. Obudziłam się zlana potem. Okno wychodzące na taras było otwarte. Firana powiewała na zewnątrz. Podniosłam wzrok i zobaczyłam, że ktoś mi się przyglądał, ale kiedy go zobaczyłam, zniknął.
            Drzwi otwarły się z hukiem, a do pokoju wpadł Michael. Spojrzał na otwarte okno, podbiegł do niego natychmiast i je zamknął.
            - Schodź na dół. Natychmiast! – powiedział rozdrażniony.
            Ubrałam szlafrok i zeszłam za nim na dół. Wszyscy siedzieli w salonie i przyglądali mi się.
            - Alexandro, za godzinę wyjeżdżamy. Nie możemy tutaj zostać, przynajmniej na razie. Ktoś włamał się do twojego pokoju. Nie możemy tego zignorować.
            - Co? Gdzie wyjeżdżamy? – spytałam oniemiała. – Wracamy do domu? – dodałam.
            -Nie, nie możemy na razie wrócić do domu. Twój ojciec wiedział, że może pojawić się taka ewentualność i kupił dom w niedostępnej części kraju. Chociaż to raczej domek niż dom, ale tam powinno być bezpiecznie. Spakuj się. Za godzinę wyjeżdżamy.
            Mogłam tylko kiwnąć głową i pójść po schodach do pokoju. Za mną szła Victoria. Widziałam, że czujnie wszystko obserwuje. Weszłam do garderoby i ubrałam się pośpiesznie, po czym wzięłam walizkę i spakowałam kilka rzeczy. Victoria, widząc moje ociąganie, poprowadziła mnie na sofę i sama zajęła się pakowaniem.
            Nie wiedziałam, gdzie tak naprawdę jedziemy. Był początek października, więc ni9edługo powinno zacząć robić się zimniej. Zobaczyłam, że Victoria pakuje trochę ciepłych ciuchów. Kiedy walizka była spakowana, stanęła przede mną i się uśmiechnęła.
            - Powinnaś napisać do tego swojego chłopaka, żeby czasami się tu nie pojawił, kiedy nas nie będzie. To mogłoby być dla niego niebezpieczne, gdyby spotkał jakiegoś wojownika. Mógłby nawet stracić życie. Tego chyba nie chcesz.
            - Dziękuję, że mi o tym mówisz. Zapomniałabym – uśmiechnęłam się do niej i sięgnęłam po telefon.
            Nie wiedziałam, co mogłabym powiedzieć Erickowi, więc postanowiłam napisać sms-a. Zawahałam się przez chwilę po czym napisałam:
            Wyjeżdżam. Nie wiem, kiedy wrócę. Przepraszam i dziękuję Ci za wszystko. Alex
            Szybko wysłałam i odłożyłam telefon. Schowałam twarz w dłonie i oddychałam niespokojnie. Starałam się nie rozpłakać. Nawet nie wiedziałam, kiedy tak bardzo zaczęło mi na nim  zależeć. Po chwili telefon zawibrował, a na ekranie pojawiła się wiadomość.
            Co się stało? Proszę, powiedz. Mi możesz zaufać. Możemy się jeszcze spotkać? Przyjadę do ciebie. E.
            Łzy stanęły mi w oczach. Nie chciałam go ranić. Nie mogłam się z nim spotkać. Daniel i Michael na pewno by na no nie pozwolili.
            Nie. Nie możemy. Wyjeżdżam teraz. Nie mogę ci tego wytłumaczyć. Spróbuję napisać, ale nic nie mogę Ci obiecać. Alex
            Tym razem wyłączyłam telefon. Nie mogłam sobie pozwolić na płacz. Wzięłam walizkę i zeszłam na dół. Wszyscy stali gotowi, czekając tylko na mnie. Stanęłam przed nimi i uśmiechnęłam się niepewnie. Poszliśmy do samochodów.  Jechałam z Danielem i Amelią w wielkim jeepie Daniela. W drugim samochodzie, tj. w terenowym Mercedesie jechał Michael i Victoria.
            Po kilku lub kilkunastu godzinach dojechaliśmy do domku w środku jakiegoś lasu. Nie miałam pojęcia, gdzie jesteśmy. Pomyślałam o północy, bo rosnące wokół domu drzewa były sosnami lub świerkami. Odetchnęłam świeżym powietrzem. Pomyślałam, że to miejsce powinno być piękne.
            Weszłam do małego domku i zamurowało mnie. Wnętrze od razu mi się spodobało. W małym salonie stał kominek, nad którym wisiała tarcza z mieczami. Stało tam kilka foteli i sofa. Na podłodze leżały miękkie dywany. Okna wychodziły na las. Były tam też schody prowadzące na górę. Wnętrze było z dębu.
            Weszłam dalej. Korytarz prowadził do małej kuchni i dwóch pokoi. Weszłam po schodach, gdzie były kolejne cztery sypialnie i dwie łazienki. Były o wiele mniejsze, niż w naszym domu, ale powinny nam wystarczyć.

            Do domu weszła już reszta. Oglądali dom i wnosili nasze bagaże. Po godzinie wszyscy byli już odświeżeni i wybrali pokoje. Laura szykowała nam późny obiad, a my rozmawialiśmy w salonie.



****************************************************************************

Po dłuższym czasie wreszcie napisałam ten rozdział :) Przepraszam, że tyle czekaliście, ale nie miałam weny.
Zostawiajcie komentarze i głosujcie w dwóch ankietach :) Trochę poczekaliście, ale 14 rozdział już zaczęłam pisać! Teraz dopiero zacznie się akcja.... Tak sobie myślę, ponieważ lubię tego typu książki, Alex mogłaby być wampirem? Spodobałoby się to wam? 
Piszcie! Kocham was i pozdrawiam :)
P.S. Zostawiajcie swoje tt :)

12 komentarzy:

  1. Świetnie jak zawsze.!
    Jak ja dawno tu nie byłam. Tęskniłam. xd
    @justiin_biebr

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejuuu.! Świetnie piszesz.! Naprawdę, zazdroszczę talentuu.!
    Buziaki.! :* ♥
    /Boo. <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest świetny bardzo mi się podoba :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam to! Jest super i w ogóle takie asfadasdasda! Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Niesamowicie piszesz. Rozdział jak zwykle świetny <3 @empireofjerry

    OdpowiedzUsuń
  6. Niezłe , oby tak dalej ; * @Kaarolciaa3

    OdpowiedzUsuń
  7. http://i-want-to-feel-your-pulse-on-mine.blogspot.com/2013/06/chapter-8-to-nic-w-porownaniu-do.html
    zapraszam na nowy rozdział, kiedyś komentowałaś,
    @irishsexygod

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak zwykle wspaniały rozdział :D Nie mogę się już doczekać kolejnego. Pisz, kochana, pisz <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Przepraszam, ale nie dałam rady wczoraj przeczytać :c Dzisiaj miałam dużo wolnego czasu, więc do tego wróciłam. Rozdział super, zapowiadasz, że w następnym będzie dużo akcji - nie mogę się już doczekać :3 Jeśli chodzi i Alex jako wampirzycy to nie wiem, co ci doradzić, nie czytałam tego typu książek, spróbuj, może fajnie to wyjdzie :) Do odważnych świat należy w końcu :3 Pozdrawiam i życzę dużo weny <3 @take_you_there

    Zapraszam do siebie na nowy rozdział :3 klaudiatomlinsonlovesonedirection.blogspot.com liczę na twój szczery komentarz <3

    OdpowiedzUsuń
  10. rozdział mi się bardzo podobał (z resztą jak zwykle) ;) bardzo fajnie czyta się twoje opowiadanie <3 czekam na dalszu ciąg :P do następnego

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarze :) Dużo dla mnie znaczą :)