poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Rozdział 7


            Znalazłam się w jakiejś jaskini. Zamrugałam gwałtownie oczami. Przytłumione światło sączyło się  przez wejście. Był to chyba księżyc. Nie byłam tego pewna. Poruszyłam się. Leżałam na skalnej półce. Ciężko było mi poruszyć nogami. Zmusiłam się do ruchu, wstałam i wyszłam na zewnątrz.
            Dopiero teraz zobaczyłam w co jestem ubrana. Miałam na sobie ciemnozieloną suknię. Nosiłam takie, kiedy jeszcze mieszkałam w zamku. Zamek! To było to! Byłam w górach, więc musiałam znaleźć się gdzieś blisko od domu. Rozejrzałam się. Nie przypominało to jednak gór, w których się wychowałam.
            Księżyc w pełni oświetlał drogę w dół. Zeszłam kilka metrów i nagle się zatrzymałam. Ktoś w czarnej pelerynie stał przede mną. Nie wiedziałam kto to może być. Powoli zaczęłam się cofać. Wyciągnął do mnie rękę. Nie wiedziałam czy mam ją ująć, czy nie. Miałam jednak pewność, że mnie nie skrzywdzi. Przestałam się cofać i stanęłam przed nim.
            -Nie musisz się mnie bać, księżniczko Alexandro. Jestem przyjacielem.- odezwał się nieznajomy. Nie rozpoznałam głosu. Czuła, że mówi prawdę.
            -Kim jesteś? Skąd znasz moje imię?- spytałam nieufnie.
            -Nie jest to istotne. Muszę ci tylko przekazać wiadomość. Tylko po to odwiedziłem twój sen i przeniosłem cię tutaj.
            -Tutaj to znaczy gdzie? Nie znam tego miejsca. Jestem pewna, że nigdy tu nie byłam. Jaka jest wiadomość?
            -Nie byłaś tutaj, ale pamiętaj, że w tym miejscu zawsze znajdziesz schronienie. Pamiętaj też, że nie każdy jest tym, za kogo się podaje.
            Powiedział to i odszedł. Po kilku sekundach straciłam go z pola widzenia. Jakby rozpłynął się w powietrzu. Co on powiedział? Nie każdy jest tym, za kogo się podaje? Co to miało znaczyć? O kim on mówił? Powiedział, że odwiedził mój sen? Nic nie miało sensu. Nie można wchodzić komuś do snu. Ale sama sobie tego nie wymyśliłam. Nie każdy jest tym, za kogo się podaje. Ale kto jest tym kimś?
            Góry zasnuła mgła. Rozejrzałam się, ale nic nie mogłam dostrzec. Spróbowałam się ruszyć i spadłam w przepaść. Obudziłam się nagle. Byłam spocona. Przetarłam czoło i zapaliłam lampkę nocną. Przez chwilę myślałam, że zobaczyłam coś za oknem. Było ze mną nie tak. Śniłam o dziwnych mężczyznach w pelerynach, wydawało mi się, że ktoś mi się przygląda przez okno. Musiałam wariować. To nie przydarzało się nikomu innemu.
            Na pewno nie była to wina przemiany, bo jeszcze nie mogła się rozpocząć. Stanie się to dopiero w moje siedemnaste urodziny, ale zostało do nich dużo czasu. Był dopiero wrzesień, a one są w czerwcu. Coś musiało być nie tak.
            Spojrzałam na zegarek. Piętnaście minut po trzeciej. Lepiej byłoby, gdybym jeszcze pospała. Zgasiłam światło i mocno przytuliłam się do poduszki. Długo nie mogłam zasnąć, kiedy już mi się udało spałam niespokojnie. To była jedna z najgorszych nocy w moim życiu. Rano zeszłam na dół i zobaczyłam Daniela i Amelię kłócących się. Gdy tylko mnie zobaczyli, umilkli.
            -Dzień dobry Alex. Wyglądasz na zmęczoną. Dobrze spałaś?- spytała Amelia z troską malującą jej się na twarzy.
            -Cześć. Nie spałam dobrze. Miałam dziwny sen, po którym się obudziłam, a potem nie mogłam zasnąć.
            -Pośpij może jeszcze trochę. Możesz dzisiaj nie iść do szkoły. To dopiero pierwszy tydzień. Nic się nie stanie, jeżeli zostaniesz w domu.
            -Chyba macie rację. Jestem zbyt zmęczona, ale najpierw zjem śniadanie.
            Pomaszerowała do kuchni. Zjadłam śniadanie przygotowane przez Laurę i wróciłam na górę. Przypomniało mi się, że miałam dzisiaj dać odpowiedź Erickowi. Zawołałam Victorię i powiedziałam jej, co ma zrobić.
            -Wczoraj Eric zaproponował mi wyjście do kina i miałam mu dzisiaj dać odpowiedź, ale nie idę do szkoły. Mogłabyś mu odpowiedzieć za mnie?- zapytałam dziewczynę. Nie wyglądała na zadowoloną, ale skinęła głową.- Powiedź mu, że chętnie z nim pójdę. Daj mu tez mój numer, żeby mógł zadzwonić i ustalić, o której.
            -Pamiętasz o zakazie? Nie chcę ci przypominać, ale chyba nie możesz sama wychodzić.
            -Nie mogę wychodzić sama do lasu. W kinie nie będę sama i nikt mnie tam nie dopadnie.
            -No dobrze. Powinno być bezpiecznie. Muszę już iść. Do zobaczenia potem.- pożegnała się i wyszła szybko z pokoju.
            Słyszałam jej oddalające się kroki, a potem dźwięk zapalanego silnika i odjeżdżający samochód. Położyłam się i zasnęłam. Obudziło mnie pukanie do drzwi. Wstałam z łóżka i pomaszerowałam na dół. W przedpokoju spojrzałam jeszcze w lustro i poprawiłam włosy. Miałam na sobie szare spodenki od dresu z fioletowymi paskami na biodrach i kilka odcieni ciemniejszy top. Otworzyłam drzwi. Stał w nich Kieran.
            -Witaj.- odezwał się.- Przepraszam, że przychodzę do twojego domu, ale muszę ci coś powiedzieć.
            -Witaj. To nawet dobrze się składa.- uśmiechnęłam się- Ja też muszę ci coś powiedzieć.  Wejdź.
            Otworzyłam szerzej drzwi i wpuściłam go do środka. Poszliśmy do salonu.
            -Usiądź. Ja pójdę się ubrać i zaraz do ciebie wrócę.- powiedziałam i szybko wbiegłam na schody.
            Weszłam do garderoby. Włożyłam jedne z moich ulubionych jeansów i koszulkę z napisem I Love LA. Znalazłam też w kącie moje ulubione czarne Converse’y. Postanowiłam też wejść do łazienki i chociaż rozczesać włosy. Kiedy już to zrobiłam zbiegłam na dół. Kieran cały czas siedział na sofie. Gdy usłyszał moje kroki, odwrócił głowę. Na jego przystojnej twarzy pojawił się uśmiech. Zlustrował mnie wzrokiem.
            -Jestem. O czym chciałeś ze mną porozmawiać?- spytałam uśmiechając się do niego.
            -Nie możemy się dzisiaj spotkać na polanie. Muszę pilnie wyjechać i nie chciałem, żebyś tam na mnie czekała. Wrócę za kilka dni.
            -Chciałam ci powiedzieć coś podobnego. Nie będę mogła się z tobą tam spotykać. Bardzo lubię tamto miejsce, ale nie mogę tam chodzić. W każdym razie nie sama.
            -Och. Więc to chyba dobrze, że wyjeżdżam skoro nie można ci tam chodzić. Ale przez te kilka dni będę za tobą tęsknił.
            -Ja za tobą też. Dlaczego tak nagle wyjeżdżasz? I skąd wiedziałeś gdzie mieszkam?
            -Sprawy rodzinne. Niestety muszę pojechać. Nie wiedziałem, gdzie  mieszkasz. Znalazłem miejsce, w którym rozstaliśmy się wczoraj i poszedłem dalej. Zobaczyłem ten dom i pomyślałem, że to pewnie twój. I na szczęście się nie pomyliłem.
            -Skoro wyjeżdżasz, kiedy znowu się spotkamy.- spojrzał na mnie. W jego oczach zobaczyłam coś, czego nie umiałam nazwać.
-Nie wiem dokładnie, kiedy wrócę. Chyba najpóźniej za trzy tygodnie.- powiedział niepewnie i uśmiechnął się.
            Spojrzałam na niego. Wydawał się niezadowolony z tego, ale w jego oczach widziałam mieszankę ulgi i bólu. Nie wiedziałam, co mam o tym myśleć. Wiedziałam tylko, że pomimo naszej krótkiej znajomości, będę za nim tęsknić. Za pięknym uśmiechem i spojrzeniem niesamowitych, ciemnych oczu. Znałam go tak krótko, a już nie chciałam się z nim rozstawać.
            -Więc spotkamy się za trzy tygodnie?- spytałam uśmiechając się do niego.
            -Tak, chyba tak. Nie jestem jeszcze pewien, ile czasu mi to zajmie, ale chcę wrócić jak najszybciej. Bardzo mi się tu podoba.- uśmiechnął się nieśmiało.
            -Tak, to bardzo piękna miejsce. Zwłaszcza jesienią.
            -Chyba muszę już iść. Miło było z tobą porozmawiać, ale nie chcę spóźnić się na samolot.
            Wstaliśmy obydwoje i poszliśmy w kierunku drzwi. Otworzyłam je i wyszliśmy na taras. Kieran odwrócił się w moją stronę. Po chwili przytulił mnie. Kiedy się odsunął, lekko dotknął wargami mojego policzka.
            -Do zobaczenia za trzy tygodnie.- rzucił szybko i pobiegł w stronę bramy. Przeskoczył płot i zniknął wśród drzew.
            Stałam na tarasie. Nie wiedziałam co mam powiedzieć czy zrobić. Kieran naprawdę mnie pocałował czy to moja chora wyobraźnia. Zamrugałam kilka razy i weszłam z powrotem do domu. Zrobiłam sobie herbatę i usiadłam przed telewizorem. Nie zdążyłam go włączyć, kiedy zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz. Numer nieznany. Odebrałam, a w słuchawce usłyszałam znajomy głos.
            -Cześć Alex. Tu Eric.- przywitał się miłym głosem. Usłyszałam śmiech w jego głosie.
            -Cześć Eric. Co słychać?
            -Chciałem spytać o spotkanie. Twoja koleżanka powiedziała, że się zgadzasz. Więc może przyjadę po ciebie jutro o osiemnastej. Pójdziemy na kolację, a potem na film. Jeżeli cały czas chcesz.
            Już się zgodziłam, więc nie mogłam odmówić, ale po spotkaniu z Kieranem wcale nie byłam taka pewna, czy nadal chcę to zrobić. Eric był świetnym chłopakiem, miłym. Pomyślałam, że mogę się z nim spotkać. Przecież to nie była zbrodnia.
            -Tak, jasne, że chcę. Może być o osiemnastej. Do zobaczenia jutro.
            -Tak, do zobaczenia.- powiedział i rozłączył się.
            Reszta dnia minęła mi bardzo szybko. Prawie nic nie robiłam. Zaszyłam się w pokoju z książką i nawet nie zobaczyłam, kiedy minęło tyle czasu. Zeszłam na dół dopiero, kiedy poczułam głód. Zjadłam kanapkę i wróciła do siebie. Nagle zrobiło mi się słabo. Zakręciło mi się w głowie. Usidłam na łóżku. Nie miałam siły stać. Coś złego się ze mną działo. Tylko nie wiedziałam, co.  




_________________________________________________________________________________

No to kolejny rozdział napisany. Bardzo miło mi się go pisało. Poczekajcie tylko co będzie potem. Kogo powinna wybrać Alex? Kierana czy Ericka? ;) Komentujcie, piszcie swoje tt w komentarzach... :) Pozdrawiam, Sandra. 

15 komentarzy:

  1. omg... Alex niech wybierze Erica. Będzie słodko *,*
    Fajny rozdział, również miło się go czytało.
    Weny <3

    @louehismyangel

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział <3 przepraszam ze poprzednich nie skomentowałam ale czytałam na telefonie,a tam nie mogę ich dodawać ;/ czekam na kolejny *.* @EmpireOfJerry

    OdpowiedzUsuń
  3. Team Eric :D dobry rozdział ,3

    OdpowiedzUsuń
  4. Eric, Eric, Eric bardzo fajny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Powinna wybrać Erica, rozdział świetny, czekam na cd <3 Weny życzę :3 @take_you_there

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny! Eric!<3 Czekam na następny:)
    @Kiciaaa1D

    OdpowiedzUsuń
  7. Baaardzo fajny rodzdział! :D Hahahah! #TeamEric lol Jeśli masz ochotę, wejdź też do mnie :p

    OdpowiedzUsuń
  8. Ooo, fajny. Czekam na następny rozdział! :)
    @Solumss

    OdpowiedzUsuń
  9. Omg, świetny. Nie mogę doczekać się następnego. A jeszcze ta jaskinia *____* Zapraszam do mnie: rock-me-girl.blogspot.com

    ~ @KamilaSkyStyles

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne *-*
    Na prawde cudne opowiadanie :) ja bym wybrala Kierana ;3
    Informuj mnie na tt o nastepnych dobrze ?
    I zapraszam do mnie na niktmitegoniedal.blogspot.com , jepsenowa.blogspot.com i milosc-zwyciezy-wszystko-1d.blogspot.com
    ~ @Girls_withdream

    OdpowiedzUsuń
  11. Rewelacyjny :)
    Polecam swojego http://iforgottakeasmile.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarze :) Dużo dla mnie znaczą :)