:O śliczne książke napisz ;***
Hmm bardzo mnie zainteresował. Tak więc chciałabym kiedyś napisać książkę, ale uważam, że zbyt kiepsko piszę, żeby kiedykolwiek zrealizować ten zamiar...
Co do innych komentarzy, jeżeli nie czytacie, tylko piszecie cokolwiek to NIE róbcie tego. Zależy mi na szczerych opiniach :)
Teraz rozdział! ;) btw. dedykuję go @take_you_there, zaskoczona?? ;)
************************************************************************************
Przez cały tydzień zastanawiałam
się, jak mogę spotkać się z Kieranem. Jak na złość nic nie mogłam wymyślić. Pod
koniec tygodnia pojawił się dodatkowy problem w postaci Ericka. Nie chciałam
się z nim spotkać, bo wiedziałam, że nie będzie to przyjemne ani dla mnie, ani
dla niego. Zadawałby niepotrzebne pytania, na które nie mogłabym odpowiedzieć.
Przecież jak miałam mu wyjaśnić mój wyjazd sprzed kilku miesięcy. Ścigają mnie
wampiry, które chcą, abym została żoną ich księcia. Przecież nie uwierzyłby.
Czasami bycie księżniczką ukrywającą
się w Stanach jest bardzo trudne. Kiedy tylko Eric zjawił się w domu, Daniel
okłamał go mówiąc, że nie wróciłam z nimi i najprawdopodobniej już nie wrócę.
Skazałam się tym samym na areszt domowy. Nie mogłam jeździć do miasta ani
pokazywać się w jakimkolwiek innym miejscu, gdzie mógłby mnie zobaczyć.
Tego samego wieczoru przyszła do
mnie Laura. Nie miałam pojęcia, o co może chodzić. Nigdy bez większego powodu
nie przychodziła do mnie. Usiadła na skraju łóżka i czekała, aż będzie miała
pewność, że ją słucham.
- Nie powinnam ci tego mówić, ale
chyba musisz porozmawiać z tamtym chłopakiem. Normalnie nie mam problemu z
uczuciami, jednak wydaje mi się, że jesteś dla niego cały czas bardzo ważna.
Reszta tego nie pochwali, ale jeżeli chcesz, możemy do niego pojechać.
- Mylisz się. Już nic dla niego nie
znaczę. To niemożliwe, żeby cały czas do mnie czuł to, co przed kilkoma
miesiącami. Poza tym Daniel powiedział mu, że mnie tutaj nie ma. Nie rozumiem,
dlaczego mam z nim rozmawiać – odparłam sucho.
-Po prostu widzę jak bardzo ten
chłopak cierpiał. Nie powinnaś być taka oschła i surowa dla siebie. Dopóki tu
jesteśmy możesz okazywać uczucia. Widziałam ile on znaczył dla ciebie. Jak
bardzo byłaś smutna, kiedy tylko wyjechaliśmy stąd. Nie zaprzeczaj.
- Nie będę zaprzeczać czemuś, co
rzeczywiście jest prawdą. Jednak w Kanadzie doszłam do wniosku, że ten związek
nie miał szans. Za dwa miesiące wrócimy do domu, a tam nie ma miejsca dla
Ericka. Dobrze o tym wiesz – powiedziałam. – Poza tym wiesz, że jako
księżniczka nie wybiorę sobie męża – dodałam smutno.
- Wiesz, kiedy byłam mała bardzo
chciałam być na twoim miejscu. Bycie księżniczką wydawało mi się czymś
cudownym. Ale, kiedy poznałam cię, zobaczyłam, jakie to wszystko jest naprawdę.
Nie dziwię ci się, że czasami tak bardzo smuci cię myśl o przyszłym życiu –
powiedziała po chwili namysłu.
- Już zdążyłam się przyzwyczaić do
myśli o tym. Nie musisz się o mnie martwić. A jeżeli chodzi o Ericka. Nie wiem,
co mam o tym myśleć. Muszę się zastanowić, czy dam radę się z nim spotkać.
Nagle do głowy przyszedł mi pomysł.
Mogłabym powiedzieć, że idę spotkać się z Erickiem, podczas gdy spotkałabym się
z Kieranem. Nikt nie mógłby się o tym dowiedzieć, bo mogłam powiedzieć, że już
skończyłam z Erickiem na dobre. Musiałam tylko wymyślić, jak namówić Laurę,
żeby pozwoliła mi pojechać samej. Wiedziałam, że to nie będzie łatwe, ale nie
zaszkodzi spróbować.
- Wiesz, myślę, że to byłoby fair w
stosunku do niego. Może mogłabym pojechać do niego jutro. Co o tym myślisz? –
powiedziałam, mając nadzieję, że nie uzna tego za zły pomysł.
- Jasne. Możemy jechać jutro –
odpowiedziała z entuzjazmem.
- Nie zrozum mnie źle, ale
chciałabym pojechać sama. To jest dla mnie bardzo ważne. Nie chcę, żeby się
przestraszył widząc ciebie.
- Uhm chyba nie mogę cię puścić
samej. Nie wiemy, czy ktoś nie zrobi ci krzywdy a na to nie możemy pozwolić,
dobrze o tym wiesz.
- Nic mi nie będzie. Pojadę prosto
do domu Ericka, a potem grzecznie wrócę do domu. Pamiętaj, że kiedy wybrałam
się sama do miasta, nic mi się nie stało, więc czemu teraz miałoby się to zmienić?
– zapytałam.
- No dobrze, niech ci będzie, ale
jeżeli nie wrócisz o wyznaczonej porze, pojadę po ciebie.
- Jasne. Nie musisz się martwić. Na
pewno wrócę o czasie – powiedziałam uśmiechając się do niej.
- Ja już pójdę. Muszę zrobić coś do
jedzenia, zanim chłopakom przyjdzie do głowy gotowanie. Kuchnia mogłaby tego
nie przetrzymać – zaśmiałyśmy się.
Laura wyszła z pokoju zostawiając
mnie pogrążoną w myślach. Tydzień myślałam o tym, jak wyrwać się z domu a tu
proszę. Wystarczyła mała wizyta Ericka. Zasmuciło mnie to trochę. Przy Laurze
nie dałam po sobie poznać, ile on tak naprawdę dla mnie znaczył. Spędziłam z
nim mało czasu, ale to wystarczyło, żeby się w nim zakochać, chociaż początek
naszej znajomości był nienajlepszy.
To, co czułam do Kierana było inne,
jednak nie potrafiłam powiedzieć, w jaki sposób. Przy nim czułam się zupełnie
inaczej. Pomyślałam o jego miękkich wargach na moim policzku. Ciekawe jak
byłoby go pocałować. Wtedy znowu przypomniał mi się Eric.
Byłam rozdarta pomiędzy dwoma
chłopakami. Jednak żadnego nie mogłam zabrać ze sobą do domu. Kiedy wrócę,
serce jednego z nic zostanie złamane. Eric już raz przeze mnie cierpiał, więc
chyba będzie lepiej dla nas dwojga, jeżeli już nigdy mnie nie spotka.
Zeszłam na dół, żeby coś zjeść, po
czym od razu wróciłam do pokoju. Ostatnimi czasy zaczęła się u mnie odzywać
natura samotnika. Wolałam spędzać czas samotnie. Teraz mogłam z tego korzystać.
Kiedy tylko wrócę do domu, cały czas ktoś przy nie będzie.
Spędziłam cały wieczór pogrążona w
myślach. Nie mogłam też spać. Wyszłam na taras, gdzie owiał mnie przyjemny,
chłodny wiatr. Księżyc świecił wysoko, a niebo rozświetlały miliony gwiazd.
Oparłam się o balustradę i
wpatrywałam w nocne niebo. Gdzieś pode mną usłyszałam świerszcze. W końcu
zrobiło i się zimno i wróciłam do domu. Nie byłam pewna, kiedy zasnęłam.
Obudziłam się później niż zazwyczaj. Słońce było już wysoko na niebie uniosłam
powieki.
Zazwyczaj po śnie byłam wypoczęta,
ale tego dnia czułam się zmęczona. Zjadłam miskę płatków i włóczyłam się po
domu bez celu. W końcu musiałam się ubrać na spotkanie z Kieranem. Wiedziałam,
że będę musiała przejść przez las i gdzieś na poboczu zostawić samochód. Ubrałam,
więc dosyć obcisłe jeansy, bluzę z kapturem i adidasy. Nikt nie powinien
podejrzewać, że nie złożę wizyty Erickowi.
Tak ubrana zaszłam do salonu, ale
nikogo tam nie było. Wyjrzałam przez okno tarasowe, za którym wszyscy
siedzieli. Popijali lemoniadę i jedli gofry. Przez głowę przeszła mi myśl, żeby
zostać z nimi i rozkoszować się promieniami słońca, ale wybrałam spotkanie z
Kieranem.
Z misy w holu zabrałam kluczyki do
BMW i wyszłam do garażu. Parę minut później parkowałam samochód na poboczu
drogi. Do lasu prowadziła mała ścieżka, ale wiedziałam, że nie dojdę nią do
jeziorka. Po kilku minutach zeszłam ze szlaku i udałam się na wschód.
Wreszcie doszłam do jeziorka.
Usiadłam na kamieniu i wpatrywałam się w taflę wody. Ten widok mnie uspokoił. Zamknęłam
oczy i wsłuchiwałam się w wodospad. Nie minęło dużo czasu, kiedy usłyszałam
ciche kroki na trawie. Odwróciłam głowę.
Stał tam, przystojny jak zawsze, w
ciemnych spodniach, koszulce opinającej jego klatkę piersiową i czarnej kurtce.
Mimowolnie uśmiechnęłam się. Podszedł kilka kroków i staną jakiś metr od
kamienia, na którym siedziałam. Szybko z niego zeskoczyłam i podeszłam do
chłopaka.
- Witaj Alexandro – przywitał się,
używając mojego pełnego imienia.
- Cześć – odpowiedziałam,
spoglądając w jego piękne oczy.
- Cieszę się, że przyszłaś.
Myślałem, że może, kiedy tylko tu przyjdę, ciebie nie będzie.
- Musiałam przyjść. Chociaż musiałam
okłamać przyjaciół – powiedziałam z nutą winy w głosie.
- Przykro mi, że musiałaś kłamać,
żeby się ze mną spotkać. Nie chciałbym, żebyś kiedykolwiek musiała mnie
okłamywać. Więc jakiego kłamstwa użyłaś, by tutaj dzisiaj być? – spytał w
końcu.
- Ehm powiedziałam, że jadę spotkać
się z moim byłym chłopakiem. Kiedy wyjechałam, napisałam mu tylko smsa, że
wyjeżdżam i że nie możemy się spotkać. On przyjechał do mnie wczoraj, ale Daniel
powiedział mu, że nie wróciłam z nimi.
- Nie wiedziałem, że miałaś chłopaka
– powiedział Kieran smutnym głosem.
- Wyjechałeś i nie miałam, kiedy ci
o tym powiedzieć, ale to już koniec. Pewnie już nigdy się z nim nie spotkam, a
pod koniec czerwca wracam do domu.
- W porządku. Pomyślałem tylko, że
jeżeli masz chłopaka, nie powinnaś się ze mną spotykać. To byłoby nieetyczne –
zdziwiło mnie to, co powiedział, ale też ucieszyło.
Jego ciemne oczy wydawały się śmiać.
Widziałam, że ma dobry humor i cieszy się z tego spotkania tak samo, jak ja.
- Dlaczego milczysz? Speszyłem cię
czymś? – spytał nagle.
- Słucham? Nie, nie. Przepraszam,
zamyśliłam się. Po prostu cieszę się z naszego spotkania. Kiedy wyjechałam,
myślałam o tobie. Raz nawet bezwiednie cię narysowałam. Najpierw nie
wiedziałam, kto to, ale potem zdałam sobie sprawę, że to ty.
Zdziwiło mnie to wyznanie. Prawie
nikt nie wiedział, że rysuję. Nie lubiłam o tym nikomu mówić. Wydawało mi się
to takie…osobiste. Jednak czułam, że mu mogę powiedzieć wszystko.
- Nie wiedziałem, że rysujesz. A tym
bardziej, że rysujesz mnie – zdziwił się.
- Tak, cóż. Rysuję, odkąd zmarła
moja mama. Wtedy nie wiedziałam, jak mam wyrazić bój, więc raz wzięłam kartkę,
ołówek i narysowałam, co czuję. Potem już robiłam to tylko dlatego, że to
polubiłam. Według mnie to dobry sposób na wyrażenie siebie, kiedy nie możesz
tego zrobić zachowaniem lub strojem. Nigdy nie pokazywałam nikomu moich
rysunków, bo są dosyć osobiste.
- Znalazłaś świetny sposób na
wyrażenie siebie. I przy tym nikogo nie udajesz. Rysujesz to, co każe ci serce –
powiedział zamyślony.
- Myślę, że dobrze to wyraziłeś.
Właśnie o to chodzi – odparłam, spoglądając na zegarek. Niedługo musiałam być w
domu. – Kieranie?
- Tak? Coś się stało? – spytał.
- Nie, nie. Niedługo muszę być w
domu. Powinnam już iść.
- Szkoda. Chętnie spędziłbym z tobą
więcej czasu. Kiedy znowu będziesz mogła się wyrwać?
- Nie wiem. Może w niedzielę?
Powinno mi się udać i będziemy mogli spędzić razem więcej czasu.
- Dobrze. Będę tu w niedziele. W
południe. Pójdziemy na spacer.
- Dobrze – uśmiechnęłam się. – Więc do
niedzieli.
Powiedziałam i odwróciłam się, żeby
odejść. Kieran złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Spojrzałam w jego
niezwykle ciemne oczy. Zobaczyłam w nich wahanie. Jakby nie był pewien, co
powinien wtedy zrobić.
- Alexandro, ja tylko….
Nie zdążył dokończyć, kiedy pochylił
się i nasze usta się spotkały. Najpierw niepewnie, a potem bardziej, jakby
chciał pokazać, że za mną tęsknił. Myślałam o tej chwili od tygodnia, ale nie
spodziewałam się, że ona naprawdę mnie pocałuje. Oddałam mu pocałunek.
Odsunęliśmy się od siebie powoli.
- Do zobaczenia – powiedział w
końcu. Już wiedziałam, że muszę zrobić wszystko, żeby tylko spotkać go znowu.
- Do zobaczenia – powiedziałam miękko
i poszłam w kierunku lasu. Gdy tylko byłam jakieś sto metrów od jeziorka,
puściłam się biegiem. Wiedziałam, że jeżeli się nie pośpieszę nie pozwolą mi
znowu wyjść z domu samej.
Dobiegłam do samochodu i szybko
wsiadłam do środka. Oparłam głowę o kierownicę.
- To niemożliwe – powiedziałam cicho
do siebie.
Ruszyłam do domu, cały czas mając
przed oczami przystojną twarz Kierana. Nagle zrobiło mi się żal Ericka.
Musiałam coś z tym zrobić, ale jeszcze nie wiedziałam co.
****************************************************************
Poza tym, co napisałam na górze, zamierzam zmienić trochę wygląd bloga, bo rzeczywiście jest dosyć rażący. Macie jakieś propozycje?
Za wszystkie szczere komentarze dziękuję! Kocham was <3 Sandra
Na samym poczatku : tak, jestem bardzo zdziwiona dedykiem, ale pozytywnie. Bardzo ci dziekuje, czuje sie wyjatkowa xd <3 co do rozdzialu - wspolczuje alex, ale wiem przez co przechodzi, mozna powiedziec, ze kiedys bylam w takim samym bagnie. Mimo tego, co dzieje sie miedzy nia a Kieranem ja nadal mam nadzieje, ze w glebi duszy cos czuje do Erica i bd im kibicowac! On nadal o niej mysli, wiem to! Super rozdzial, zycze duzo weny <3 i jeszcze raz dzieki za dedyka :3 pozdrawiam :* @take_you_there
OdpowiedzUsuńAaaaa i zapomnialam, musze to dodac. Nie chce byc zlosliwa, ale musisz uwazac na literowki, bo w pewnym momencie nie wiedzialam, z czyjej perspektywy jest pisany rozdzial :) Ale poza tym rozdzial super! <3
OdpowiedzUsuń