Stałam w
jakimś pokoju. Był duży, na ścianach znajdowały się duże okna i gobeliny, a
podłogę pokrywała mozaika. Stały w nim dwie duże sofy, fotele i stolik. Po
prawej stronie stał kominek, w którym paliły się duże drwa. Iskry strzelały w
górę, a jasny płomień oświetlał pomieszczenie. W półmroku dostrzegłam kontury
dużej komody, na której stały książki.
Na kamiennej podłodze, pod stolikiem leżał dywan.
Byłam pewna,
że nigdy wcześniej nie widziałam tego miejsca. Coś przede mną zaskrzypiało.
Otworzyły się wielkie, dębowe drzwi i kilka osób weszło do środka. Schowałam
się za komodą i patrzyłam co się dzieje. Kilka osób usiadło, dwie ciągle stały.
Twarz jednej z nich wyrażała złość. Jego oczy ciskały błyskawice w kierunku
kogoś, kto siedział przed nim. Osobą obok był nieznajomy z mojego snu. Nie
miałam pojęcia co robiłam w tamtym miejscu. To nie mógł być sen, skoro nigdy w
życiu tam nie była. Pokój przypominał komnatę w zamku.
-Jak śmiesz
przyjeżdżać tu bez twojego celu?- zagrzmiał jeden z mężczyzn.- Już nie pamiętasz,
po co tam pojechałeś!? Miałeś wrócić z księżniczką. Bez niej nasza pozycja w
tym państwie będzie bezwartościowa. Musisz znaleźć Alexandrę i siłą czy nie
uczynić z niej swoją towarzyszkę.
Usłyszałam
swoje imię, a włosy stanęły mi na karku. Kim oni są i czego ode mnie chcą. Czy
to przed nimi ostrzegano mnie od lat. Ale ten mężczyzna, który ostrzegł mnie w
śnie nie mógł być zły. W końcu chciał mnie ostrzec. Już nic nie miało sensu.
Nie wiedziałam już, czy mogę mu zaufać czy nie. Myśli tak bardzo mnie
pochłonęły, że nie słyszałam jaka była odpowiedź mężczyzny, który siedział.
Kiedy znowu spojrzałam w ich stronę on opuszczał pokój. Znowu odezwał się ten
zdenerwowany.
-Nie
sądziłem, że zawiedzie. To do niego niepodobne. Musi jak najszybciej tam wrócić
i zdobyć zaufanie księżniczki lub ją porwać. To już zależy od niego. Alexandra
musi zostać jego towarzyszka czy tego chce czy nie.
-Panie,
przepraszam, że przerywam, ale jeżeli jest tak jak mówi i chronią ją świetni
wojownicy niech lepiej wszystko ucichnie i dopiero wtedy tam wróci. Tak będzie
mądrze. Powiedział, że wystarczą mu trzy tygodnie i przestaną ją aż tak bardzo
kontrolować. Potem mamy jeszcze dużo czasu do jej przemiany. Zacznie się
dopiero na końcu czerwca.
-Może masz
racje Kielu. Poczekamy kilka tygodni, a wtedy mój bratanek wróci tam. Pójdź i
go o tym poinformuj. A wy, drodzy panowie poczekacie jeszcze trochę na
przejęcie władzy. Proszę wróćcie do swoich komnat. Porozmawiamy później.
Wyszedł z
pokoju tak jak ten przed nim. Reszta osób została chwilę i dyskutowali o tym,
co powiedział ten, który był tam chyba władcą. Bałam się ruszczyć zza komody,
żeby nikt mnie nie zauważył. Stałam tam i czekałam, aż wyjdą.
Myślałam, że minęło bardzo dużo czasu, kiedy wreszcie postanowili
opuścić komnatę. Pierwszy wyszedł Kiel, a za nim reszta zgromadzonych.
Wyłoniłam się z mojej kryjówki. Gdy spojrzałam na meble znajdujące się w
pokoju, nagle krajobraz zmienił się. Już nie stałam w ciemnej sali tylko znowu
w jaskini. Tym razem nigdzie nie było mgły, ale świeciło słońce.
Przyjrzałam
się uważnie masywom górskim. Nie umiałam ich rozpoznać. Wiedziałam tylko, że
znajduję się bardzo wysoko w górach. Nad jaskinią rosło jakieś drzewo. Obok
niego wygrzewał się wąż. Spojrzałam na niego, a wtedy ktoś odezwał się za mną.
Prawie krzyknęłam. Nie cierpiałam gdy ktoś zachodził mnie od tyłu. Czułam się
wtedy bezbronna.
-Witaj
księżniczko. Mam nadzieję, że słuchałaś tego, co przed chwilą ci pokazałem.
-Więc to
wszystko ty mi pokazywałeś? Całą tą rozmowę? Ale jak? Myślałam, że to tylko mój
sen. Kim ty jesteś i dlaczego mi to wszystko pokazujesz? Proszę, odpowiedź mi.-
prosiłam zrezygnowana.
-Tak, to ja
pokazałem ci to wszystko. Nazywam się Kiel, ale o tym chyba już wiesz. To
wszystko było bardzo łatwe. Po prostu przekazałem do twojego snu moje
wspomnienie. Nie chcę, żeby stało ci się coś złego. Nie mogę ci niestety nic
więcej zdradzić, bo jeżeli ktoś się o tym dowie, że mówię ci cokolwiek zostanę
zabity. Teraz czas odejść, ale pewnego dnia spotkamy się znowu. Żegnaj księżniczko.
-Czekaj, kto
chce mnie porwać? Proszę powiedź mi.- prosiłam, ale go było.
Obudziłam
się w swoim pokoju. Zamrugałam gwałtownie i podniosłam się. Co się stało w
mojej głowie? On włamywał się do moich snów? Co takiego chciał mi pokazać.
Tamten zdenerwowany mężczyzna wypowiedział moje imię, ale kim on był. Mówił coś
o swoim bratanku. Że kim on ma mnie uczynić? Swoją towarzyszką? To znaczyło, że
miałam być jego żoną.
Byłam zła na
siebie. Zbyt bardzo wstrząsnęły mnie jego słowa i nie wiedziałam kto mu
odpowiadał. Może go znałam. Musiał być mniej więcej w moim wieku. Michael i
Daniel mówili, że ktoś tu zawędrował. Czy to o niego chodziło? W takim razie
nie byłam bezpieczna. Musiałam o tym komuś powiedzieć. Wstałam. Poczułam lekkie
zawroty głowy.
Doszłam do
salonu i zemdlałam. Coś złego się ze mną działo. Nigdy wcześniej się tak nie
czułam. To nie powinno się wydarzyć. Obudziłam się na sofie. Obok mnie
siedziała Laura. Michael musiał gdzieś wyjść. Patrzyła smutnymi oczami, ale
dostrzegłam w nich też ulgę.
-Alex co się
z tobą dzieje? Nigdy wcześniej nie mdlałaś. Martwiłam się o ciebie.-
powiedziała przestraszonym głosem.
-Nie wiem.
Ale już czuję się lepiej. Nie kręci mi się w głowie. Jest dobrze. Nie
zamartwiaj się tak.
-Jak mam się
nie zamartwiać?!- wykrzyknęła spanikowana.- Jesteś pod naszą opieką i musimy o
ciebie dbać. Jeżeli coś ci się stanie to za to odpowiemy.
-Przepraszam,
że tak powiedziałam. Masz rację. A teraz muszę ci coś powiedzieć. Ale nie
spodoba ci się to. Pewien mężczyzna zmieniał moje sny. Albo jak on mi to
powiedział wkładał swoje wspomnienia w moje sny. Nie powiedziałam wam tego za
pierwszym razem, ale to się powtórzyło.
-Źle
zrobiłaś, że nam o tym nie powiedziałaś. Tak się nie powinno dziać. Nie można
wchodzić w cudze sny. To zakazane i grozi śmiercią.- widziałam panikę w jej
oczach. Nigdy wcześniej nie widziałam jej w takim stanie.- Poczekamy na
Michaela i wtedy opowiesz nam wszystko. Pewnie zastanawiasz się, gdzie jest
Amelia, Victoria i Daniel.
-Tak, masz
rację. Zastanawiałam się, gdzie są, ale o to nie spytałam. Więc, gdzie są?-
spytałam zaciekawiona.
-Pojechali
spotkać się z medykiem. Twoja choroba nas zaniepokoiła i baliśmy się. Kiedy
tylko spotkają się z nim, wrócą. Zostałam tylko ja i Michael. Postanowiliśmy,
że wystarczy, bo już od kilku dni nie widzieliśmy śladów nikogo, kto mógłby
zagrażać twojemu zdrowiu.
-Zadzwoń po
Michaela. Opowiem wam o wszystkim, a potem pójdę się położyć.
-Już idę.
Może przyniosę ci coś do picia? Chcesz herbatę?- spytała miło.
-Tak,
dziękuję.- podziękowałam i oparłam głowę o oparcie sofy.
Musiałam
powiedzieć im o tym tajemniczym mężczyźnie. Czułam jednak, że nie powinnam. On
chciał mnie chronić. Postanowiłam, że nie opowiem im o Kielu, ale o rozmowie
kilku mężczyzn. Kim był chłopak, który chciał uczynić mnie swoją towarzyszką.
To było równe z żoną. Nie chciałam mieć jeszcze męża. Nie skończyłam nawet
siedemnastu lat. Myśl o małżeństwie nie spodobała mi się. Chociaż wiedziałam,
że kiedy wrócę, będę musiała wyjść za maż, ale jeszcze nie teraz.
Usiadłam,
kiedy Laura przyniosła mi herbatę. Za nią szedł Michael. Musiał być gdzieś
blisko, skoro zjawił się tak szybko. Wypiłam kilka łyków i podniosłam wzrok.
Przyglądali mi się w milczeniu. Nie miałam pewności, czy mam zacząć mówić, czy
może siedzieć cicho. Pociągnęłam łyk herbaty, kiedy odezwał się Michael.
-Powiedz
nam, co widziałaś w snach. Niczego nie pomijaj. Musimy wiedzieć wszystko. Kiedy
zdarzyło ci się to po raz pierwszy?- zapytał w końcu.
-Kilka dni
temu. Obudziłam się w jakiejś jaskini wysoko w górach. Zeszłam kilkanaście
metrów w dół i spotkałam tam jakiegoś mężczyznę. Powiedział wtedy „Nie wszyscy
są tym, kim się wydają” czy coś takiego. Nie wiedziałam co mam o tym myśleć.
Nie powiedziałam wam wtedy, bo wydawało mi się, że to tylko sen.
-Dobrze, a
pamiętasz imię tego mężczyzny? Lub cokolwiek innego?- dopytywał się.
-Nie
przedstawił mi się wtedy. Mówił jeszcze, że w tamtym miejscu zawsze znajdę
schronienie. Nigdy wcześniej nie widziałam tego miejsca i nie wiem, gdzie może
się znajdować.
-Nic więcej
nie pamiętasz? A za drugim razem? Co wtedy widziałaś?- pytał cały czas Michael.
-Na początku
byłam w jakiejś komnacie. Wyglądało to na zamek, ale nie jestem pewna. Było tam
niewiele mebli. Kiedy weszli jacyś mężczyźni schowałam się za komodą.
Rozmawiali o mnie. Jeden z nich był bardzo zły i krzyczał na kogoś siedzącego
przed nim.
Opowiedziałam
mu wszystko, co pamiętałam. Nie zdradziłam tylko imienia Kiela. Czułam, że mogę
mu ufać. Wydawał się dobry. Nie chciałam się pomylić, ale nie mogłam im o nim
powiedzieć. Wierzyłam, że robię dobrze. Po godzinie wyjaśnień pozwolili mi
wrócić do pokoju.
Weszłam po
schodach i skierowałam się prosto do łazienki. Musiałam wziąć prysznic i
pomyśleć. Gdy już to zrobiłam, wyszłam na taras i rozejrzałam się. Liście
spadały z drzew. Wszystko wyglądało bardzo spokojnie. Usiadłam na fotelu i
pomyślałam o Kieranie. Ciekawe, co teraz robił. Powiedział tylko, że musi
załatwić jakieś sprawy rodzinne. Nie zdradził nic więcej. Byłam pewna, że to
nie on jest osobą, która mnie okłamuje.
Przypomniało
mi się tez o Ericku. Miałam się z nim spotkać, ale zachorowałam. Wiadomość o
tym zasmuciła go, wyczułam to w jego głosie. Musiałam się z nim jeszcze
spotkać. Był dobrym chłopakiem, ale myśląc o nim, poczułam się jakbym zdradzała
Kierana. Nie byliśmy parą, ale on mnie pocałował. Co prawda tylko w policzek,
ale to dużo dla mnie znaczyło.
Kieran był
bardzo wysoki, umięśniony, ale nie przesadnie napakowany. Miał ciemne włosy i
cudowne, zniewalające oczy. Nie mogłam przez nie myśleć. Robiły z mojego mózgu
papkę. Erick to też przystojniak. Ciemne włosy, szmaragdowe oczy i słodkie
dołeczki w policzkach.
Nie
wiedziałam, którego mam wybrać. Obydwoje byli świetni, ale tak naprawdę zbyt
wiele o nich nie wiedziałam. Spotkałam się z Erickiem, wtedy jednak on
wypytywał mnie o wszystko. O Kieranie też zbyt wiele się nie dowiedziałam.
Kiedy spotkam ich następnym razem, musze postarać się dowiedzieć o nich więcej.
Przynajmniej tak długo, ile tu zostanę, będę mogła spotykać się z jednym. Nie
zostało mi zbyt wiele czasu. Chciałam jednak mieć przez jakiś czas chłopaka,
jak normalna dziewczyna. Wolałabym mieć dylematy jak każda inna nastolatka i
nie martwić się tym, że będę musiała na zawsze zostawić chłopaka, na którym mi
zależy.
Moje życie
robiło się coraz bardziej skomplikowane. Nie wiedziałam co mam zrobić. Chciałam
mieć chłopaka, ale czy nie przywiążę się do niego zbyt bardzo. Czy kiedy odejdę
to nie zaboli mnie za bardzo? Musiałam podjąć decyzję, czy spotykać się z
którymkolwiek z nich, czy lepiej to sobie odpuścić. Może lepiej nie być z
żadnym i ich spławić. Nie miałam komu się wyżalić. Moje przyjaciółki nie
pochwaliłyby tego, że podoba mi się jakikolwiek chłopak.
Z zamyślenia
wyrwał mnie telefon. Podniosłam go i spojrzałam na słuchawkę. Eric. Z wahaniem
odebrałam.
-Tak?
-Cześć Alex.
To ja, Eric. Chciałem tylko spytać, czy już czujesz się lepiej. Mam nadzieję,
że szybko ci przejdzie i zobaczymy się jutro w szkole.
-Och cześć.
Już jest lepiej, ale przez tydzień nie wyjdę z domu. Too dotyczy także szkoły.
Lekarz kazał mi odpoczywać.- musiałam skłamać, bo inaczej kazałby mi pójść do
jakiegoś doktora.
-Skoro nie
możesz wychodzić, to może wpadnę do ciebie po szkole. Przyniosę ci lekcje i w
ogóle. Lub, jeżeli chcesz obejrzymy jakiś film.
-Tak, jasne.
Możesz jutro przyjechać. Muszę kończyć. Do zobaczenia jutro.- pożegnałam się i
rozłączyłam.
*********************************************************************************
No to kolejny rozdział napisany :) Mam nadzieję, że wam się spodoba. Akcja powoli zaczyna się rozkręcać. Wpadajcie, komentujcie, piszcie swoje tt i możecie mnie też informować w komentarzach, czy chcecie, żebym pisała wam na tt o nowych rozdziałach :) Mój tt to Sandra_1D_PL Jeżeli tylko chcecie to piszcie do mnie, pytajcie o follow back :) Pozdrawiam Sandra :*
ona to ma ciekawe sny O.o
OdpowiedzUsuńhaha, super rozdział <3
Sny to Alexandra ma bardzo dziwne O.o
OdpowiedzUsuńJa tam na jej miejscu wybrałabym Kierana. Chociaż to on może być bratankiem tego kolesia ...
~ @Girls_withdream
Super rozdział, bardzo ciekawy, akcja rzeczywiście się rozkręca. Tak jak koleżanka wyżej moim zdaniem też powinna wybrać Kierana :D Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy, weny życzę <3 @take_you_there
OdpowiedzUsuńklaudiatomlinsonlovesonedirection.blogspot.com
I mam propozycję, usuń weryfikację obrazkową, trochę irytuje :)
Super <3 Przyznam, że przez twoje opowiadanie mam trochę dziwne sny, ale okej xd
OdpowiedzUsuńSuper!<3 Zgadzam się z komentarzem, u góry^ też mam dziwne sny teraz xD Czekam na następny rozdział!:)
OdpowiedzUsuńah świetnie. <3 ja tak samo jak reszta, uważam że powinna wybrać Kierana ale przecież to Twoje opowiadanie, więc będzie jak będzie. <3 piszesz genialnie, z niecierpliwością czekam na następny rozdział i życzę i dalszej weny. <3
OdpowiedzUsuń@justiin_biebr
Super . @Jola_Offical
OdpowiedzUsuńSuper *___*
OdpowiedzUsuńSuper <3 Życzę weny na następny <3 http://swaglandbeliebers.blogspot.com/ zapraszam do mnie :>
OdpowiedzUsuńDopiero teraz pochłonęłam wszystkie rozdziały i jestem w szoku. Twoje opowiadanie jest niesamowite, wybijające się na tle innych, wszystkich takich samych. Masz prawdziwy dryg do pisania. Cóż mogę więcej powiedzieć ? Z niecierpliwością czekam na rozdział dziesiąty. :)
OdpowiedzUsuńGdybyś miała odrobinę czasu i chęci, zapraszam tu : http://you-are-my-sky.blogspot.com/. (;
meeega ! czekam z niecierpliwością na następny rozdział ; ) @prisonersinme
OdpowiedzUsuńfaaajne / @ilyR94
OdpowiedzUsuńświetny rozdział :) xx
OdpowiedzUsuńFajny rozdział ! :) / @inaacessible
OdpowiedzUsuńŚwietne. <3 Czekam na następny . :)
OdpowiedzUsuńnaprawdę świetne. ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne *_______* Będę tu wpadać więc dawaj nn :* @ImWildBelieber
OdpowiedzUsuńŚwietne ! Strasznie mi się podoba ♥
OdpowiedzUsuńP.S. Pojawił się I rozdział na http://like-dominoes.blogspot.com/ ♥ Zapraszam do komentowania ♥
Aaaaa.! Ten blog jest świetny.! Już go koffam.! / Boo. <3
OdpowiedzUsuń